Incydent w Roswell po latach
Re: Incydent w Roswell po latach
Kiedy już wszyscy znani badacze ufo z S.Friedmanem na czele doszli jak małe dzieci do wniosku że w roswell "chyba nic się nie rozbiło jednak" i gdy wszyscy już uznali to za zwykły wręcz oficjalny mit w którego wierzą tylko ci którzy wierzą w to że elvis żyje na hawajach... Doprowadzono do badań archeologicznych w miejscu katastrofy... no i ta na złość stwierdziła jednoznacznie że doszło tam do jakiejś katastrofy która zostawiła podłużne wyżłobienia w ziemii których nie mógł spowodować balon :lol: Trzeba z dystansu traktować nie tylko historie o kosmitach z zielonymi fazerami jednak ... :lol:
- flying humanoid
- Infrańczyk
- Posty: 108
- Rejestracja: sob maja 26, 2012 3:24 pm
- Kontakt:
Re: Incydent w Roswell po latach
odgrzewam stary temat. Ale przeglądając do śniadania mainstremowe portale, zdziwiłem się widząc taki artykuł na Gazecie.pl
KLIK
wow, jestem w lekkim szoku, moze nie tyle za sprawą treści artykułu, co faktu że ukazało sie to na stronie głównej.
Znowu ktos chce zarobić, czy głos warty uwagi?
KLIK
wow, jestem w lekkim szoku, moze nie tyle za sprawą treści artykułu, co faktu że ukazało sie to na stronie głównej.
Znowu ktos chce zarobić, czy głos warty uwagi?
Re: Incydent w Roswell po latach
Czyli: "ja coś wiem ale powiedzieć nie mogę".
Coś co wzbudza zainteresowanie ale jednocześnie nie ma szans żeby świadek dalej coś powiedział.
Tak, dla mnie to także ciekawa sprawa, jest tyle spekulacji i różnych kerunków gdybania że wypełniono nimi całe książki.
Tak z innej beczki.
Przeglądając różne dokumenty mufonu natknąłem się na ten "Incident Report" generała brygady fortu Dix McGuire w którym potwierdza że :""""""""""""""" 18.01.1978r. , specjalna jednostka z Wright Peterson AFB zabrała zastrzeloną istotę nieznanego pochodzenia"""""""""""""
http://s14.directupload.net/file/d/2948/7h3bxhry_jpg.htm
Coś co wzbudza zainteresowanie ale jednocześnie nie ma szans żeby świadek dalej coś powiedział.
Tak, dla mnie to także ciekawa sprawa, jest tyle spekulacji i różnych kerunków gdybania że wypełniono nimi całe książki.
Tak z innej beczki.
Przeglądając różne dokumenty mufonu natknąłem się na ten "Incident Report" generała brygady fortu Dix McGuire w którym potwierdza że :""""""""""""""" 18.01.1978r. , specjalna jednostka z Wright Peterson AFB zabrała zastrzeloną istotę nieznanego pochodzenia"""""""""""""
http://s14.directupload.net/file/d/2948/7h3bxhry_jpg.htm
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
Re: Incydent w Roswell po latach
Trochę mieliśmy nadzieję na uniknięcie tego ogórkowego tematu. Jak panowie zasugerowali powyżej, widać jawnie, co ma na celu ta kolejna akcja "ujawniania prawdy". Z pewnością nie zasługuje to, by stać się tematem newsa. Jakimś całkowitym "fuksem" Brandon pojawił się w tym w kolejną równą rocznicę Roswell, przy okazji publikacji "swojej" książki. Skąd my to znamy? Zauważmy przy okazji, że nie powiedział niczego konkretnego, a fakt, że pisze o czymś Gazeta.pl (portal o wiarygodności o2) to chyba najlepszy dowód, że historię można zaliczyć do letnich bajek.
Weteran CIA: To nie był balon
Huffington Post
Przez 25 lat Chase Brandon pracował jako agent CIA walcząc z terroryzmem i obcymi szpiegami. Ostatnie 10 lat spędził na pracy w biurze dyrektora agencji w Langley. To tam, w archiwum historycznym o nazwie Historical Intelligence Collection, natknął się na domniemane materiały o Roswell:
- Nikt nie mógł tam wejść - powiediał w rozmowie z portalem Huffington Post. - Pewnego dnia rozglądałem się po katalogach opisujących zawartość karotek. Jedna zwróciła moją uwagę - widniało na niej słowo: "Roswell". Wziąłem pudło, i zajrzałem do środka. Po chwili postawiłem je z powrotem mówiąc: "O Boże, to miało miejsce naprawdę".
Jeśli jednak idzie o konkrety, Brandon nie jest już taki gadatliwy:
- [Było tam] nieco materiału tekstowego i fotografie. To wszystko, co mogę ujawnić, jeśli idzie o zawartość pudła. Dla mnie był to jednak ostateczny punkt, w którym przekonałem się, że wszystko w co wierzyłem ja i inni ludzie, miało miejsce naprawdę.
Były agent, który promuje właśnie swoją powieść science-fiction, dodaje:
- Nie był to żaden przeklęty balon pogodowy - mówi. - Był to statek, który jawnie nie pochodził z tej planety. Uległ rozbiciu i nie waham się, aby użyć na jego opisanie słowa "szczątki". Ludzie dokładnie mówili właśnie o tym...
Weteran CIA: To nie był balon
Huffington Post
Przez 25 lat Chase Brandon pracował jako agent CIA walcząc z terroryzmem i obcymi szpiegami. Ostatnie 10 lat spędził na pracy w biurze dyrektora agencji w Langley. To tam, w archiwum historycznym o nazwie Historical Intelligence Collection, natknął się na domniemane materiały o Roswell:
- Nikt nie mógł tam wejść - powiediał w rozmowie z portalem Huffington Post. - Pewnego dnia rozglądałem się po katalogach opisujących zawartość karotek. Jedna zwróciła moją uwagę - widniało na niej słowo: "Roswell". Wziąłem pudło, i zajrzałem do środka. Po chwili postawiłem je z powrotem mówiąc: "O Boże, to miało miejsce naprawdę".
Jeśli jednak idzie o konkrety, Brandon nie jest już taki gadatliwy:
- [Było tam] nieco materiału tekstowego i fotografie. To wszystko, co mogę ujawnić, jeśli idzie o zawartość pudła. Dla mnie był to jednak ostateczny punkt, w którym przekonałem się, że wszystko w co wierzyłem ja i inni ludzie, miało miejsce naprawdę.
Były agent, który promuje właśnie swoją powieść science-fiction, dodaje:
- Nie był to żaden przeklęty balon pogodowy - mówi. - Był to statek, który jawnie nie pochodził z tej planety. Uległ rozbiciu i nie waham się, aby użyć na jego opisanie słowa "szczątki". Ludzie dokładnie mówili właśnie o tym...
Ostatnio zmieniony śr lip 11, 2012 7:31 am przez Newsman, łącznie zmieniany 1 raz.
Odwiedź witrynę Nieznanego Świata (nieznanyswiat.pl) oraz Księgarni NŚ (nieznany.pl)
-
- Początkujący
- Posty: 6
- Rejestracja: wt lip 10, 2012 4:27 pm
- Kontakt:
Re: Incydent w Roswell po latach
"Pewnego dnia otworzyłem pudełko z napisem Roswell". " Zawierało pisemne dokumenty i jakieś fotografie. I to wszystko, nigdy nikomu nie powiem zawartości tego pudełka" Raczej nic nowego to nie wniosło... Pudełko na pewno istnieje i zawiera dokumenty i fotografie. Ale to wiedziano już w miesiąc po katastrofie! Brandon jest już na emeryturze, i pisze na dodatek książkę, więc jak dla mnie to szuka raczej rozgłosu i autopromocji, a nie ujawnienia tajemnicy. A poza tym... jak to się stało, że CIA pozwoliło na taką publikację? Co to za wywiad, który nie potrafi utrzymać własnego podwórka i pozwala podwładnym na, jakby nie patrzeć, oczernianie agencji poprzez wytykanie jej kłamstwa?
Re: Incydent w Roswell po latach
"Gorzej" już jestGorzej, że coraz więcej ludzi zacznie uważać, że UFO to jednak sprawa dla oszołomów.

Parę ludzi z forum na pewno czytało książkę o gwiezdnym dziecku Pye'a, tam jest właśnie dobrze opisane bractwo paranormalne oraz to ile naukowcy chcą mieć wspólnego z oszołomami
"Jestem fanem nauki ale nie jej ślepym wyznawcą"
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>
<a href="https://www.facebook.com/arek.czaja">ht ... k.czaja</a>