Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Ronin »

Praktycznie większa część (o ile nie wszyscy) z osób zarejestrowanych na tym forum, doświadczyło "dotknięcia nieznanego..." . Dlatego też i ja chciałbym podzielić się kilkoma rzeczami, które nie zawsze dotyczyły mnie, ale gdzieś tam koło mnie się działy . Niektóre opowieści znam tylko z drugiej, czy trzeciej ręki, ale myślę, że warto je przytoczyć. Z góry przepraszam za chaotyczność, która może pojawić się w tym wpisie...Zjawiskami nadprzyrodzonymi, ufo itp. interesowałem się w zasadzie od dzieciństwa, może to troche dziwne, ale zawsze miałem świadomość tego, że tuż obok nas istnieje jakiś inny, tajemniczy świat. Jedną z takich inspiracji była moja babcia, która mieszkała z moją rodziną w jednym domu i często opowiadała historie z dawnych czasów. A to o diable, który pod postacią czarnego jak smoła byka wystraszył miejscowego gajowego w lesie (urósł na jego oczach do monstrualnych rozmiarów i szarżował na biednego chłopinę), a to o miejscowym dziedzicu, który pobudował zameczek pozbawiony okien, oblany ze wszystkich stron wodą, ogrodzony wysokim ogrodzeniem tak, że nikt z zewnątrz nie wiedział co tam w zameczku i obok niego się dzieje (oczywiście wywoływali diabła ). A to o złocie, które zakopane w ziemi "czyściło" się pod postacią płomieni widocznych w nocy i tylko prawy człowiek mógł je wykopać uprzednio kreśląc na ziemi wokół tego miejsca krąg święconą kredą (przy takiej pracy odkrywkowej ponoć nie wolno było oglądać się za siebie i rozmawiać, bo złoto zapadało się wtedy w głąb ziemi i marny trud...). Jedna z ciekawszych historii powiązana moim zdaniem ze zjawiskiem ufo i prawdopodobnie tzw. kręgów zbożowych, była opowieść o "świetlikach", tylko, że te świetliki z opowieści mojej babci (babcia je widziała), to było coś w rodzaju jasno świecących kul, lub talerzy, które jak to babcia mówiła latały w nocy nad polami wzdłuż miedz (przypuszczam, że latały poziomo, nad ziemią, to, że wzdłuż miedz to już ludzie od siebie dodawali). Mówiono wtedy, że to diabły ziemię mierzą (odmierzają działki poszczególnych gospodarzy). Opis tych "świetlików" miał kilka interpretacji jedna taka jak wspomniałem wcześniej, druga mówiła o tym (ponoć obserwowano i takie emanacje "świetlików"), że diabły jak dwa walczące kozły stawały naprzeciw siebie (widziano tylko światła, bo to w nocy zawsze się działo), rozpędzały się i trykały "łbami" aż iskry szły... W czasach współczesnych mówilibyśmy o obserwacji ufo/nol-i, wtedy to były diabły itp. Niektóre z tych historii gdy podrosłem zweryfikowałem samodzielnie np. tą z wywoływaniem diabła w zameczku (okazało się, że przez pewien czas we wspomnianym zameczku mieściła się kaplica ewangelicka, dla ówczesnych ludzi ze wsi ewangelik=niemiec=prawie diabeł ) . Zameczek faktycznie otoczony był wodą, były to stawy rybne, a wysokie ogrodzenie miało pewnie zapobiegać odławianiu ryb przez miejsowych chłopów... Babcia była niewyczerpaną skarbnicą różnych historii z (dla mnie wtedy) zamierzchłej przeszłości. W tych opowieściach słyszałem też o zmorze męczącej jakiegoś mieszkańca wsi, który z lęku przed nią na noc szczelnie zamykał całe domostwo, a ta i tak dostawała się jakoś do środka i chłopa męczyła niemiłosiernie. Ciekawe natomiast jest to, że babcia wspominała też o krążącej (raczej jeszcze długo przed II wojną światową) książeczce tzw. Sybili zawierającej przepowiednie przyszłości. Babcia zmarła w 1987 roku i do tego czasu sporo z tych przepowiedni zdążyło się spełnić min. dotyczących ubioru kobiet, wartości pieniądza, zanieczyszczenia środowiska (rzek), transportu publicznego (autobusy), powstania telewizji i kilku innych. Do tej pory łapię się na tym, że obserwuję jakieś nowum we współczesnym świecie i przypomina mi się, że przecież babcia mi dawno temu mówiła, że coś podobnego zaistnieje (wg. wspomnianej wcześniej Sybili). Próbowałem zweryfikować przy pomocy internetu co to za profetyczne książeczki krążyły przed wojną po polskich wsiach, ale rezultat marny (coś tam znalazłem, ale to chyba nie to). Mając 10-12lat (dokładnie nie pamiętam) zdając sobie sprawę z tego, że babcia jest już stara, umówiłem się z nią, że gdy umrze to przyjdzie i mi powie jak jest po tamtej stronie (takie pomysły miałem !!!). Babcia zmarła gdy miałem 12 lat... Przyśniła mi się i napędziła mi stracha na następnych kilka lat . Widziałem ją (w tym śnie) siedzącą na wersalce w tzw. pokoju stołowym (bardziej to była pozycja półleżąca, babcia przed śmiercią dużo czasu spędzała w tej pozycji). Wchodzę do tegoż pokoju i widzę babcię, za nią przez okno wpada cała masa światła, jakoś tak radośnie zrobiło się. Tak więc  widzę babcię i mam świadomość, że przecież nie żyje. Babcia woła mnie abym usiadł obok niej, siadam i tak delikatnie próbuje ją dotknąć, czy ona faktycznie jest tu koło mnie, czy to tylko duch jakiś, ze zdziwieniem stwierdziłem, że czuje jej ciało. Babcia to zauważa i się uśmiecha mówiąc, że naprawdę tu jest obok mnie... W tym śnie stwierdziła, że teraz nie może mi powiedzieć jak jest po tamtej stronie, ale mam się nie martwić bo sam się dowiem jak będe miał.... i tu dokładnie do tej pory nie pamiętam ile lat. Pamiętałem, że brzmiało to jak - siedemnaście lat- ale tak naprawdę pewny byłem tylko tej siódemki (aczkolwiek jakieś naście też po przebudzeniu pamiętałem). Największego stracha miałem przed siedemnastymi urodzinami  później przed 27, 37... może miało to na celu wystraszenie mnie, może coś więcej nie wiem. W każdym razie doszedłem wtedy do wniosku,że pewnie umrę w takim właśnie wieku i się dowiem... Babcię kiedyś potężnie nastraszyło  w naszym domu miałem wtedy około roku, rodzice pojechali w tzw. gości do siostry mojej mamy, babcia została w domu ze mną i moją starszą o 12 lat kuzynką. Działo się to nocą i była to cała masa efektów dźwiękowych naśladujących wybijane szyby, zawalanie się stropu, sypanie ziarna na blachę itp. Tę historię też znam z opowieści (choć w sumie byłem jej nieświadomym świadkiem). Babcia skojarzyła to później ze śmiercią jej koleżanki, która miała wpaść i ją odwiedzić i nie zdążyła, bo zmarła... Ot takie to ciekawe rzeczy można usłyszeć od osób starszych. Żałuję, że babcia nie pożyła dłużej z całą pewnością zapamiętał bym więcej różnych historii z "dawnych czasów". Z bardziej współczesnych historii mogę pochwalić się obserwacją ufo (mam świadka, widziałem to z mężem mojej kuzynki - dwa bezgłośne obiekty nad naszymi głowami przemkneły sobie pewnej gwieździstej nocy, wykonując kilka ciekawych manewrów), jedną prawdopodobną manifestacją ufo (kilka sztuk, układających się w jakiś wzór na nocnym niebie nad morzem - nie, nie były to lampiony ). I jak pewnie każdy z tu obecnych doświadczyłem trochę dziwnych snów, parę dziwnych rozbłysków na nocnym niebie, przeczucia realizujące się za chwilę. Ciekawą historię rodzinną ma moja żona o spotkanej przez jej prababkę dziwnej kobiecie w pewnym lesie, która udzieliła jej rad jak ma żyć, ta się nie dostosowała. Spotkała ponownie tę kobietę w tym samym mniej więcej miejscu i na pytanie czy się dostosowała, posłała tej ciekawskiej, nieznanej niecenzuralną wiązkę pod jej adresem , ta jej za to przepowiedzała niemiłą rzecz, która niedługo potem się zrealizowała...Z takich blliższych "niezwykłości" to moja żona miewa dziwne sny związane z samobójstwami w naszych rodzinach. Były to dwa takie wydarzenia na przestrzeni kilku lat, raz dotyczyło samobójstwa jej dalekiego kuzyna, a raz męża mojej ciotki (czyli wója, ale rodzina w sensie pokrewieństwa krwi to nie była). Mimo wszystko, mając świadomość tego, że otaczający nas świat nie jest do końca jakim jaki nam się na pierwszy rzut oka wydaje, stąpam twardo po ziemi i żebym mógł coś zaakceptować jako "prawdziwą niezwykłość" muszę to zawsze przepuścić przez swój racjonalny umysł... Ot i to tak w skrócie przedstawiłem się na forum... 
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Andrzej 58 »

Witaj Roninie.Bardzo ciekawe spostrzeżenia .Sny ,profetyczne zapowiedzi,iluzje tak realne ,że można wyczuć dotykiem coś co nie istnieje ,no i nole.Nie uważasz ,że wszystkie te elementy mogą mieć wspólne źródło?.Zastanawiałeś się kiedyś ,czemu służą takie zjawiska?Wielu ludzi w takich przypadkach upatruje potwierdzenia istnienia obok dobrze znanego nam realu innej paranormalnej rzeczywistości.Bardzo dobrze zrobiłeś zaczynając od zrelacjonowania swoich doświadczeń.Daje to możliwość porównywania z innymi przypadkami a co za tym idzie wyciągania wniosków.
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Ronin »

WitamMyślę, że każdy z nas doświadcza różnego rodzaju niezwykłości, ale często tego nie dostrzega. Współczesny świat tak jest skonstruowany, że przeciętny człowiek nie ma czasu na "głupoty"... Ludzie dawniej ( np. w czasach młodości wspomnianej we wcześniejszym moim wpisie babci) mieli więcej czasu na rozpamiętywanie różnych wydarzeń. Nie było TV, internetu i innych dostępnych obecnie pożeraczy czasu. Już gdzieś tu na forum pisałem, że właściwie (przynajmniej jeśli chodzi o UFO)  geneza tego zjawiska jest niemożliwa do jednoznacznego sklasyfikowania. Jedni zobaczą w tym obce cywilizacje, inni demony, jeszcze inni ludzi przybywających z przyszłości, tajne wojskowe projekty itp.  Nie wiem, czy te różne zjawiska pochodzą z jednego źródła, ich różnorodność świadczy, że raczej nie, ale z drugiej strony co my ludzie wiemy ? Nie znamy przeszłości naszej planety, wymyśliliśmy sobie "naukę" która właściwie nie jest w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na żadne stawiane przed nią pytanie (zauważ jak często nauka posługuje się tzw. teorią np. teoria ewolucji itp.)  Niektóre ze zjawisk paranormalnych mają charakter technologiczny (latające pojazdy itp.) inne mają wymiar bardziej duchowy (demony, objawienia, profetyka itp.) . Myślę, że część z tych dziwnych zjawisk jest pochodzenia ziemskiego (wytworem naszej cywilizacji), część to nałożenie się na siebie kilku przypadkowych czynników ale pozostaje duża część dziwnych (niewyjaśnionych) zjawisk, które pochodzą niewiadomo skąd... Czy to z odległego kosmosu, czy innego wymiaru, nie wiem.
Awatar użytkownika
Katarzyna_1
Homo Infranius Alfa
Posty: 1969
Rejestracja: sob lut 06, 2010 4:22 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Katarzyna_1 »

Ronin,bardzo ciekawie piszesz. Może więcej wspomnień z rozmów z babcią uda Ci się wykrzesać? Wtedy napisz. Ja usiłuję od mojej bardzo wiekowej mamy dowiedzieć się coś więcej na temat mojej prababci, czyli jej babci. Wiem, że zmarła w początkach lat 30-tych ubiegłego wieku (1935 r. chyba). Wiem, że była wiejską akuszerką, odbierała porody, leczyła ziołami i chyba urokami się zajmowała. Moja mama jako mała dziewczynka, stale płątała się przy jej spódnicy. Opowiada, że bardzo ją kochała, opowiada, że co roku ta babcia  chodziła na pielgrzymkę do Częstochowy podpierając się laską. Więcej uslyszałam na temat tej prawbabci jako dziecko od wujka kowala, ale nie opiszę bo chyba mi sie "rozmydliło".Chcialam więcej napisać, ale jednak nie mogę..... W każdym razie jesli masz świeższe wspomnienia z rozmów z babcią to pisz o tych diabłach, świetlikach i innych czortach, bo to bardzo ciekawe legendy i nielegendy. :)
"Balbus melius balbi verba cognoscit"
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: danut »

Kasiu moja prababcia też trudniła się tym samym zawodem, jeszcze by można było powoedziec, że to ta sama osoba, ale ze wzgledu na miejscowości, no to nie ta sama. Pytanie, gdzie one zaglądały skoro i nam coś w genach po nich ostało się :D .Ronin ciekawe bardzo opowieści, zwłaszcza o tych światłach i miedzach( zdaje się miedze to tylko tereny górskie- mylę się?)Też bardzo dużo słyszałam ciekawych opowieści z moich stron dotyczących podobnej tematyki. A te światła nad moją miedzą prawdopodobnie w latach siedemdziesiątych porobiły ciekawe koła w zbożu. Któregoś roku "diabeł tańcował" i robił w zamieci piekne wzory na śniegu na mojej górze. Także co zjawiska to zjawiska, ale  jednak tajemnicze.
Ronin
Zaangażowany Infranin
Posty: 349
Rejestracja: pt mar 15, 2013 2:53 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Ronin »

danut - babcia mieszkała na pograniczu kujawsko-mazowieckim, tak więc nie były to tereny górzyste... Jednak zauważyłem, że ludzie dawniej częściej (lub przynajmniej równie często)  przemieszczali się jak obecnie (mimo tego, że dużo łatwiej dziś się podróżuje) W moich rodzinnych stronach występuje sporo słów charakterystycznych dla np. Wielkopolski . Nazwisko moich dziadków ze strony mamy też brzmi tak po Wielkopolsku (charakterystyczna dla tego regionu końcówka nazwiska  -ak). Tak więc słowa, zwroty, nazwy, nazwiska charakterystyczne dla jednych regionów często wraz z ludźmi podróżują i z czasem rozprzestrzeniają się na nowych terenach...
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Andrzej 58 »

"Tak więc słowa, zwroty, nazwy, nazwiska charakterystyczne dla jednych regionów często wraz z ludźmi podróżują i z czasem rozprzestrzeniają się na nowych terenach..."No to opowiem Wam jak to jest w mojej rodzinie.Dwie linie.Jedna to Wielkopolska ,druga to sieradzkie Maręża.Pradziadek poznaje moją prababcię (oboje z Wielkopolski) na emigracji w Niemczech.Tam urodziła się moja babcia.Druga babcia również na emigracji z moim dziadkiem pobierają się w Niemczech  i przychodzi na świat mój wujek i ojciec.(mieszkają pod Berlinem.).Dziadek ze strony mamy .wyjeżdża po wojnie polsko -rosyjskiej do Niemiec ,gdzie poznaje moją babcię.W efekcie realiów po wojnie światowej Francuzi na terenach gdzie mieszkają moi antenaci wprowadzają strefę głodu.Jednocześnie proponują przeniesienie się do rejonów północnej Francji ,gdzie potrzeba górników.Tam przychodzi na świat moja mama.Wszyscy mieszkają w jednym osiedlu.Po drugiej wojnie Dziadkowie wraz z rodzinami wracają do Polski i zamieszkują w Wałbrzychu.Tu rodzi się następne pokolenie.Moja mama do dziś lepiej mówi po francusku niż po polsku a w domu dziadkowie używali gwary wielkopolskiej.Ojciec jako pierwszy język w domu miał polski ,ale okolica mówiła po niemiecku.Dodatkowo pięć lat w niewoli w Dortmundzie spowodowało ,że niemiecki miał opanowany perfekt.Do szkoły chodził we Francji i Francuzi nie rozpoznawali w nim obcokrajowca.Dodatkowo kilka lat spędzonych w Orleanie pozwoliło mu opanować dialekt południowy.No i rodzice postanowili nauczyć mnie francuskiego.Rozmawiali w domu tylko po francusku.W szkole zapisali mnie na angielski.Potem rosyjski i niemiecki.Jeden wielki mix.A tu dzwoni ciotka z Francji i od razu Jędrek musi przestawić się na mieszankę gwary wielkopolskiej z francuskim.Pierwsze słowa to "synek cava (sawa)."Sawa ciotka odpowiadam,ale chce ze mną pogadać i słyszę- "Pieronie co tam u ciebie"- to już Ruda Śląska.Idę do pracy a tam dziadek(taki nick) zagaja .Tajoj u nas w Borysławiu....No i od czasu do czasu jadę w okolice Wielkopolski skąd pochodzi moja rodzina i mówię -Tej ,co żeś to zrobjuł  :D  :DJedno co łączy  to wszystko ,to opowieści moich babć ,podobne do relacji Ronina.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: danut »

Może i tak, że określenie "miedza" przeszło w innych rejonach do gwary, ale w rzeczywistości jest to prawdziwa i poprawna nazwa regionalna granicy  gruntów rolnych i ściśle przynalezne górskim terenom. A to dlatego, że jest to sztuczny uskok terenu, którego na równym terenie, zwyczajnie wykonać się nie da. :InLove:Ronin, ale opisuj dalej co jeszcze zasłyszałeś, a wydaje się nietypowe dla naszej rzeczywistości, a jednak prawdziwe w tych opowieściach.Nic nie jest dla mnie dziwne, wszystko odczytam i będę się zastanawiać, bo w sumie- " nic naprawdę nie jest takim, jakim nam się wydaje".
Awatar użytkownika
Andrzej 58
Weteran Infranin
Posty: 1041
Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: Andrzej 58 »

Danusiu - opowieść babci Ronina dotyczy obserwacji kul(talerzy) poruszających się w powietrzu w poziomie nad polami czego rezultatem były zbożowe piktogramy.Jak widać nie jest to zjawisko nowe a bardzo stare.Dla mnie jest oczywiste ,że inne relacje dotyczące paranormaliów również mają swoje źródło w tych obiektach.Wyraźnie widać w nich czynnik strachu.Skoro ludzie zostali przekonani do realności tych zjawisk ,to naturalnie potrzebna była druga strona medalu przeciwdziałająca tego rodzaju zdarzeniom.To pole działania wszelkiej maści szamanów.
Awatar użytkownika
danut
Homo Infranius Alfa
Posty: 2660
Rejestracja: ndz lut 07, 2010 9:45 pm
Kontakt:

Re: Opowieści dziwnej treści z życia wzięte...

Post autor: danut »

Andrzeju, ale jak nierealne jak prawdziwe, daje się dotknąć, sfotografować zobaczyć? Pytanie jest tylko o to, co to za energia, która owe kręgi tworzy i to tak symetryczne, tworzące nawet wzory. To jest energia i jakaś siła, tak postrzegam, ale nie żadne ekstra obiekty, kosmici, itp. a że były zawsze- no jasne, że tak. Nikt w Polsce nie mówił, przynajmniej ja nie słyszałam, o kręgach w latach siedemdziesiątych, a ludzie je widzieli, dostrzegali, trochę ich tylko dziwiły i nic poza tym, bo nie tworzono wokół nich żadnych teorii. Jedynie co, to ktoś tam mógł sobie ułożyć do tego bajeczkę, że to chyba diabły tańcowały :P . Tak jak pisałam, tuż nad moją miedzą cały łan pszenicy w tamtych latach był tak po-wzorowany, pełno kółek na nim z przejściami wąziutkich pasków stojącego zboża. Dało się zobaczyć równe kółka mniejsze i większe z daleka, bo pole znajduje się na dużym wzgórzu, ha ładnie to wyglądało, ale ojciec się wcale nie cieszył, bo nie można było nawet tego zsiec i mocno musiał natrudzić się kosą. Ciekawe są błyski i dziwne światła, które ludzie obserwują czasami, towarzyszące tym zjawiskom.
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”