Będzie to największe centrum przechwytywania informacji o  społeczeństwie. Dzięki ultranowoczesnym technologiom, w tym najszybszemu  na świecie komputerowi, będzie można podsłuchiwać rozmowy telefoniczne,  czytać SMS-y, e-maile, przeglądać historię bankową, internetową,  zakupową... Zbierze ono wszystkie możliwe dane, które pozwolą na  stworzenie dokładnego profilu każdego. Oto projekt amerykańskiej Agencji  Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) - podaje magazyn "Wired".
Mimo najwyższego stopnia tajności otaczającej projekt, magazynowi "Wired"  udało się zebrać garść dokładnych - i niepokojących - informacji na  temat planów NSA. Planów, które są już w bardzo zaawansowanym stopniu  zrealizowane. Według rozmówców tytułu warte ponad 2 mld dolarów centrum,  które znajduje się w Bluffdale w stanie Utah, ruszy już we wrześniu 2013 roku.
        Kontynuując dzieło George'a W. Busha...
         Inicjatywa NSA to w dużej mierze kontynuacja programu "totalnej  świadomości informacyjnej" administracji George'a W. Busha. "Stellar  Wind" został zaaprobowany przez byłego prezydenta tuż po zamachach 11  września. Prace nad nim zostały jednak ucięte dwa lata później przez  Kongres, kiedy pojawiły się głosy, że prywatność Amerykanów znalazła się  w poważnym niebezpieczeństwie.
        Pod wieloma względami  będące dziś na ukończeniu centrum informacyjne "Utah Data Center" to  zwieńczenie dekady wysiłków NSA. Jego zadaniem będzie zcentralizowanie  wszystkich działań agencji - przechwytywania, analizowania i  przechowywania przeogromnych ilości najróżniejszych informacji na temat  Amerykanów w niemal bezdennych bazach danych. Wśród tych danych znajdą  się rozmowy telefoniczne, e-mailowe, wszystkie operacje bankowe,  wyszukiwania w Google'u, dane na temat podróży, zakupów czy nawet takie detale jak kwity parkingowe. "Uważaj na to, co mówisz" - ostrzega "Wired".
        "To pierwszy raz od czasów afery Watergate..."
         To jednak nie wszystko, bo w Bluffdale znajdzie się nie tylko  gigantyczna baza danych. Ma ono spełniać także kluczową rolę w  odcyfrowywaniu tajnych informacji. Szyfrowane zazwyczaj są dane  finansowe, giełdowe, dyplomatyczne czy wywiadowcze i nie da się z nich  normalnie skorzystać.
        Jak zauważa "Wired", to pierwszy  raz od afery Watergate, kiedy NSA skupia swoje wysiłki na normalnych  obywatelach. Przechwytując dziennie miliardy różnych informacji o  zwykłych Amerykanach, system będzie szukał w elektronicznej sieci  znaczących powtórzeń, trendów, które z jednej strony będą mogły pomóc  wykrywać przejawy działalności terrorystycznej, a z drugiej -  bezprecedensowo naruszać prywatność szeregowych członków społeczeństwa.
"Byli gotowi ukrzyżować każdego, kto stanął im na drodze"
         William Binney był jednym z wyższych rangą specjalistów ds.  rozszyfrowywania kodów. 68-latek jest odpowiedzialny za zbudowanie  infrastruktury technologicznej, na której dziś bazuje NSA. Zrezygnował  on z pracy  dla Agencji niedługo po atakach na World Trade Center, kiedy  przedstawiono szeroko zakrojoną operację szpiegowską "Stellar Wind". -  Naruszyli konstytucję, ruszając z tym programem. I nic ich to nie  obchodziło - mówił o powodach swojego odejścia Binney. - Byli gotowi  ukrzyżować każdego, kto stanął im na drodze. Kiedy zaczęli łamać  konstytucję, nie mogłem zostać - dodał.
        "Stellar Wind"  miał być według niego dużo szerzej zakrojony, niż oficjalnie mówiono. Na  samym początku program nagrywał 320 mln rozmów telefonicznych dziennie.  Monitorowano także prywatną korespondencję. Z czasem zakres  działalności NSA tylko się rozszerzał. Niedługo później w Tennessee  rozpoczęto prace nad najpotężniejszym komputerem na świecie, który  będzie w stanie przetworzyć ten nieustający, gigantyczny strumień  informacji. Nad tą supermaszyną pracuje nieustannie ok. 300 naukowców.
        "Informacja nie ulega nigdy przeterminowaniu"
         Jest tylko jedna rzecz, która może powstrzymać NSA - wysokiej  klasy szyfrowanie informacji, z którego korzystają obce wywiady,  handlarze bronią czy terroryści. To, że dziś Agencja nie jest w stanie  czegoś rozszyfrować, nie znaczy jednak, że nie będzie w stanie tego  zrobić w przyszłości. Dlatego wszystkie dane są gromadzone w jednym  miejscu. W tym celu stworzono jedną z największych baz danych na świecie  - o niemal nieograniczonych możliwościach przechowywania informacji.
         - Dowiadując się, jak wywiady obcych krajów działały w  przeszłości, można wysnuć wnioski na temat ich dzisiejszej działalności.  Żadna informacja nie ulega nigdy przeterminowaniu - wyjaśnił "Wired"  jeden z pracowników NSA.
Źródło:gazeta.pl
			
			
									
						
							Budują największe centrum szpiegowskie w USA
- UFOWORLDNEWS
- Weteran Infranin
- Posty: 1363
- Rejestracja: śr sty 28, 2009 2:27 pm
- Kontakt:
Re: Budują największe centrum szpiegowskie w USA
Dla większości z nas będzie to pewnie nic nie znaczący projekt, chyba że ktoś obawia się, że w USA będą przechowywać np. jego SMSy do mamy, że będzie za 15 minut i może podgrzewać obiad. Chociaż świadomość, że wszystko co zrobię będzie analizowane i gromadzone nie jest zbyt ciekawa.
			
			
									
						
										
						Re: Budują największe centrum szpiegowskie w USA
   TheMichal, slyszalam o takiej teorii w kryminalistyce mowiacej, ze wszyscy jestesmy podejrzani. Twoje smsy do mamusi moga byc bez znaczenia dopoki nie zostaniesz w cos zamieszany lub o cos oskarzony. Moze on posluzyc wtedy za bardzo dobre alibi lub moze sie okazac, ze to tylko szyfrowana wiadomosc. Poza tym, jak wynika z tekstu, nie chodzi wylacznie o sms'y, ale o sledzenie wszystkich poczynan obywateli. W dobie dzisiejszej komputeryzacji i ogolnego rozwoju przekazu informacji, na podst. rozmow przez komorke, internet, zakupow internetowych i w realu, gdy placisz karta, witryn, ktore odwiedzasz, mozna zbudowac nie tylko doskonaly profil psycho-socjologiczny kazdego obywatela, ale niemal sledzic jego zyciorys. To jest nie tylko lamanie prawa do prywatnosci, ale rowniez olbrzymie narzedzie manipulacji, od ktorego moze nie byc skutecznej mozliwosci ucieczki. Cos jak orwellowski Big Brather.   
			
			
									
						
							"Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż słowem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są na dodatek dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić" A. Einstein
			
						Re: Budują największe centrum szpiegowskie w USA
http://konflikty.wp.pl/kat,106090,title,Facebook-Google-YouTube-wywiad-USA-zbiera-dane-od-gigantow-internetowych,wid,15712222,wiadomosc.html?ticaid=110bb2&_ticrsn=3 Nie wiem jak długo będzie ten artykul pod tym adresem ,więc zacytuje fragment "Amerykański rząd ma internet na "dyskietce". Okazało, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) i FBI mają dostęp do danych z serwerów dziewięciu czołowych firm internetowych. W praktyce oznacza to, że administracja rządowa ma wgląd do umieszczonych na serwerach plików audio i wideo, e-maili czy fotografii. Za szpiegowanie w sieci odpowiada program PRISM, którego istnienie wytropił "The Washington Post", odnajdując tajny dokument potwierdzający jego istnienie. Zarzuty waszyngtońskiego dziennika dotyczą dziewięciu gigantów, z usług których szeroko korzystają także Polacy. Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple - do serwerów tych firm amerykański rząd ma ponoć bezpośredni dostęp. Monitoring koncentruje się na zagranicznej komunikacji, która przechodzi przez amerykańskie serwery. Według dokumentów, PRISM ruszył 11 września 2007 roku, zaczynając szpiegowanie od Microsoftu. Najnowszym celem programu jest koncern Apple, którego serwery zostały włączone do monitoringu w październiku 2012 roku. Chlubnym wyjątkiem jest Twitter, który słynie z ochrony prywatności użytkowników i nie został włączony do projektu. Wygląda na to, że władze nie zamierzają wypierać się istnienia PRISM. Głos w tej sprawie zabrał dyrektor wywiadu narodowego James R. Clapper. - Informacje gromadzone przez program są jednymi z najważniejszych i najcenniejszych danych, które pozyskuje wywiad zagraniczny i są wykorzystywane, by chronić nasz naród przed szerokim wachlarzem zagrożeń - mówił, krytykując wyciek do mediów. - Nieautoryzowane ujawnienie informacji o tym ważnym i w pełni legalnym programie jest karygodne i naraża na szwank zabezpieczenia istotne dla bezpieczeństwa Amerykanów. Niebezpieczny precedens, który położył podwaliny pod istnienie PRISM, został ustanowiony przez administrację George'a W. Busha, która zezwoliła na monitoring danych bez nakazów sądowych. Po medialnej aferze i interwencji sądu, projekt republikańskiego prezydenta został zamknięty, ale w jego miejsce powstała nieco łagodniejsza wersja, która tym razem zyskała zgodę sądu. Zmodyfikowana wersja ograniczyła do minimum monitoring amerykańskich obywateli bez nakazu, czemu wyraźnie sprzeciwiał się sąd. W maju ujawniono, że rząd w poszukiwaniu źródła przecieku prasowego przejął na dużą skalę dane o rozmowach telefonicznych dziennikarzy agencji Associated Press. Z kolei w środę wyszło na jaw, że administracja USA ma dostęp do danych telefonicznych milionów Amerykanów. Brytyjski "Guardian" opublikował bowiem kopię poufnego nakazu sądowego, który umożliwia NSA zbieranie danych o rozmowach 121 milionów klientów firmy Verizon, jednego z największych operatorów telefonii komórkowej w USA. Zgodnie z nakazem Verizon ma codziennie przekazywać dane dotyczące wszystkich rozmów swych klientów. Chodzi zarówno o połączenia z zagranicą, jak i o rozmowy krajowe. W ciągu sześciu lat informacje z systemu PRISM znalazły się w około 77 tys. raportów, a w samym tylko 2012 roku było takich dokumentów ponad 24 tys.
Biały Dom bronił tych praktyk, tłumacząc, że jest to "narzędzie istotne dla zapewnienia narodowi ochrony przed zagrożeniami terrorystycznymi". Na razie administracja, poza wystąpieniem Clappera, nie komentuje szerzej sprawy PRISM." oczywiście firmy które "podsłuchiwano" mówia ,że ich to niedotyczy ,że chronią poufność itp. bzdety ,jesli tak to dlaczego y.t. usilnie prosi o lączenie konta z google i wpisanie swojego imienia i nazwiska - że niby łatwiej wtedy odnaleźć przyjaciół . Tego typu przypadki dziwnie łączą sie w jakąś całośc.
			
			
													Biały Dom bronił tych praktyk, tłumacząc, że jest to "narzędzie istotne dla zapewnienia narodowi ochrony przed zagrożeniami terrorystycznymi". Na razie administracja, poza wystąpieniem Clappera, nie komentuje szerzej sprawy PRISM." oczywiście firmy które "podsłuchiwano" mówia ,że ich to niedotyczy ,że chronią poufność itp. bzdety ,jesli tak to dlaczego y.t. usilnie prosi o lączenie konta z google i wpisanie swojego imienia i nazwiska - że niby łatwiej wtedy odnaleźć przyjaciół . Tego typu przypadki dziwnie łączą sie w jakąś całośc.
					Ostatnio zmieniony sob cze 08, 2013 8:28 am przez arek, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
						
							<a href="http://www.wmgu-olsztyn.prv.pl">wmgu-olsztyn.prv.pl</a>
			
						Re: Budują największe centrum szpiegowskie w USA
Za jakiś czas na podstawie zebranych informacji będą mogli ocenić, czy taki a taki zostanie prezydentem. Będą mogli ocenić zachowanie ludzi i przeprowadzić symulację, która będzie niemal w 100% sprawdzalna. Tak skończy się demokracja, która będzie tylko na papierze, a ludzie będą postrzegani jak banki danych.
			
			
									
						
										
						
