Pytałem świadka, ktory chodzi tam z psem i rzadko widywała tam modele zresztą zastanówcie się modele puszcza się nie nad domami i tak niskiej wysokości raptem około 10-15 metrów. Może i puszczają gdzieś modele bo Baranówka to prawie 20 tysięczne osiedle ale tam sa domy więc ten teren odpada.
Pantanal kiedyś ktoś Rzeszowa pisał mi że pewnie moje fotki pod ZM to modele bo tam oni puszczają samoloty owszem puszczają sam widywałem te samolociki pyrkoczące a nawet robiłem im fotki, ale ich porównywanie z tym co czasami udało sie sfocić było zdecydowanie chybione.
Pragne zainteresowanych poinformować iż INFRA otrzymała interesujące zdarzenie z Baranówki/Rzeszów z września 2011 roku. W tej chwili mam juz kontakt ze świadkami i zbieram szczegóły obserwacji. A czego dotyczyło ? Niby NL ale bardzo ciekawe ponieważ był to ''spory dysk'' ktory przybrał barwę ciemnych chmur ( maskowanie ?) i odznaczał się na tle nieba jako cos innego. Co ciekawe zdarzenie miało miejsce około 1 k m od tego CE-1 z czerwca w rejonie gdzie przebiega kilka słupów z liniami energetyczymi wys. napięcia. O zakończeniu rejestracji w stosownym czasie powiadomię
Odgrzewam temat sprawy ''baranówki'' ponieważ jak widzę są lepsi od mnie spece, którzy nie będąc na miejscu w czasie rejestracji -rozmowy ze świadkiem sugerują iż obserwacja miała miejsce nie 6 czerwca a 3 czerwca. Takim specem jest Pan Rdułtowski, który chwyta się wszelkich infantylnych sposobów aby mnie czy INFRA ośmieszyć za krytykę jego bajkowych wyjaśnień emilcińskich. Pan Rudułtowski na swoim blogu, który ma więcej wspólnego jak widzę z szambem niż poważną retoryką twierdzi iż przeinaczam daty ponieważ świadek na filmie mówi 3 czerwca a ja piszę 6 czerwca. Niestety, ale krakowski spec tak zadufany w sobie, nie wie lub nie rozumie, że Pani niestety lekko zestresowana się zwyczajnie pomyliła na filmie a zdarzenie miało miejsce faktycznie 6 czerwca. Pan Rdułtowski chyba ma przerost formy nad treścią, wcale się nie dziwię To samo tyczy się wytyczenia linii przelotu obiektu na filmie/raporcie czego Pan Rdułtowski nie umie najwyraźniej pojąć choć to dziecinnie proste. To takie małe sprostowanie gdyby ktoś uwierzył w słowa tego manipulatora.
Tutaj nie chodzi już o Emilcin z którego chce zrobić kasę i sensację na siłę, lecz o to iż RB czepia się tematów jak w tym przypadku zdarzenia, które dokumentowałem o których nie ma zielonego pojęcia, dlatego jego kłamliwa treść musi być sprostowana w tym wątku, aby wszystko było jasne. Do innych jego bełkotliwych stwierdzeń odniosę się we właściwym czasie na moim blogu. Niestety Pan Rdułtowski obrał strategię bazując na kłamstwie i podpierając się nim w swoich wywodach, co faktycznie kwalifikuje tego osobnika jako mało poważnego człowieka, który inspiracje czerpie z tego forum bo inne jak widać pomysły umarły
Tytuł ksiażki to chwyt marketingowy, bo kto by chciał czytać 700 stron, by dowiedzieć się z nich że, wg. autora ,Chrzanowskiego i tam jeszcze kogoś, sympatyk UFO, który był zahipnotyzowany przez L.E.Stefańskiego, zahipnotyzował rolnika z Emilicina, by z kolei udowodnić swoja hipotezę, o pochodzeniu Ufitów z podwodnej krainy. (Napisane celowo jednym zdaniem). I to ma być najbardziej racjonalne wytłumaczenie. Na dowód tego między innymi pokazuje zdjecia pana Wawrzonka z 84 roku z II kongresu ufologicznego.Dowód na jego ufologiczne zacięcie ? Drugim argumentem jest zdjęcie ufo dostarczone do analizy Blani, który opisał je jako fejk. Trzecim argumentem jest vendetta Wawrzonka na Blani, oraz wspomnienie żony Wawrzonka sprzed 35 lat dotycząca znajomości w.w. przyszłego ufologa z rolnikiem którego zahipnotyzował. Ale , małe ale, Blania też wypytywał o te znajomość Wolskich bez rezultatu pozytywnego.Vendetta nigdy nie została potwierdzona ani doprowadzone do końca , z fejka łatwo sie wykaraskać a czy na pewno był to fejk nie wiem, nie mam kliszy .Każdy nawet lekko zainteresowany ufologia gdyby na jego podwórku doszło do kontaktu i przyjeżdżaliby znani ufolodzy załapał by bakcyla i wszedł do środowiska. A teraz Blania , piszący o ufo i nagle dowiaduje się o Wolskim, czy taki przypadek można przepuścić ? Z Bogdanem potrafiliśmy jechać na ufo-forum do Wrocławia , z paralotnią do Młynów, a nawet 100 km by stwierdzić że krąg widoczny z pociągu jest zrobiony przez przypalowaną krowę. To Blania miałby przepuścic ? W Przyrownicy R.B. praktycznie z nikim nie rozmawiał(po 35 latach to chłopie możesz co najwyżej pączki wszystkim kupić i na kawę zaprosić). Rozmawiali inni miedzy innymi Bogdan, Marcin Mizera, nasz radiesteta Andrzej i jakoś nie mieli problemu z dotarciem do świadków i zorganizowania wizji lokalnej jak i spotkania. Byłem na blogu B.R. Chciałem mu pokazać że przecenia możliwości i wiedzę Wawrzonka, bo nie był on w roku1978 wybitnym hipnotyzerem, ani ufologiem.Jego informacje nt. ufo pochodziły z Kuriera Polskiego ,może z jednej czy dwóch ksiażek, bo wiecej nie było w tym czasie po polsku a nie czytał w żadnym innym jezyku - tak go opisał znający go Blania-socjolog. Panie Bartoszu,wiem że, pan czyta forum, niech pan kogoś zahipnotyzuje i wklepie mu taka historyjke jaka opowiadał Wolski, z powiązaniem jej czasowo i miejscowo. Wtedy pomyślę że , można to zrobić. 6 miesiecy tyle miał na zemstę Wawrzonek.
Wiesz Rdułtowski goloryfikuje Wawrzonka jako wybitnego ufologa przytaczając jego teksty czy zdjęcia ze spotkań ufologicznych, ale Pan Drozd/ Rdultowski nie rozumie tego, że nadal nie jest z krwi i kości wartościowym ufologiem. Skoro tego nie wiedzą obaj Panowie proponuję tekst B.Rzepeckiego w UFO ''nie każdy ufolog jest ufologiem'', w którym pisał wyraźnie kogo można tak nazywać, niestety Pan Wawrzonek tego nie spełniał, był tylko osobą zainteresowaną, nie prowadził własnych dochodzeń, rejestracji ot Emilcin nieco ułatwił mu drogę w tej branży a potem słuch o nim zaginął taki to z niego ''ufolog'' choć bardzo nie lubię tej nazwy. Pan Bartosz Arku czerpie wenę twórczą z forum tylko patrzeć jak spłodzi nowy tekst lub 1000 stronnicową książkę o kolejnej teorii, może o kobyle Wolskiego ? Jak słuchałem Darka to odnoszę wrażenie, że w tym całym cyrku Blania i Wawrzonek to byli tylko pionkami ?
Ostatnio zmieniony czw lip 03, 2014 5:48 pm przez azor, łącznie zmieniany 1 raz.
<blockquote class="ipsBlockquote"> Pan Rdułtowski chyba ma przerost formy nad treścią, wcale się nie dziwię ;)To samo tyczy się wytyczenia linii przelotu obiektu na filmie/raporcie czego Pan Rdułtowski nie umie najwyraźniej pojąć choć to dziecinnie proste. To takie małe sprostowanie gdyby ktoś uwierzył w słowa tego manipulatora.</blockquote>Niestety na idiotów nie ma jeszcze lekarstwa.Nie przejmuj się
Jak dla mnie Emelicin nie jest żadnym dogmatem religijnym. To jest po prostu zwykły incydent jakich było co najmniej kilkanaście na terenie Europy. Jakiś statek ląduje, ktoś widzi załogantów. Sprawdza to policja/milicja w zależności od państwa .Bo jeszcze jest żelazna kurtyna. I po spisaniu raportu albo ktoś brnie dalej albo pozostaje krótką notka w prasie i jednostronicowym raportem w archiwum kontrwywiadu. Tu akurat mamy jeszcze do czynienia z dodatkowym badaniem przez socjologa, z zacięciem ufologicznym, prawdopodobnie współpracownikiem służb.Stad raport dotyczy nie tylko samego zdarzenia ale i szczegółowo przygląda sie poszczególnym detalom historii jak i samego głównego bohatera. Zastanawianie sie dlaczego windeczka sie nie bujała, a powinna i tego typu rzeczy świadczy to raczej o tym że, dogłębnie analizowano przypadek. A tu zonk, po 35 latach pan BR dochodzi do wniosku ze pan "W" niezauważony podkrada sie do furmanki, niewidoczny dla otoczenia hipnotyzuje rolnika pana też "W" ,wymazuje z pamięci, jemu i całej jego rodzinie znajomość z nim, po czym wgrywa historie spotkania z UFO na tyle skutecznie ze rolnik pan "W" nawet w liście do księdza przysiega przed Bogiem Jedynym że, to prawda. Czyni to,pan "W" (nie rolnik) majac na uwadze ośmieszenie pana "B-B" niestety nigdy nie dopina sprawy do końca, I nie staje się słynnym, a mógłby być. A teraz wszyscy myślący tradycyjnie są bee bo maja gdzieś wywody pana BR ,autora tak wielu ksiażek. Dla uściślenia kupiłem ten bzdet i pożyczam wszystkim chętnym za free, by mogli zapoznać się, nie kupując. I co najważniejsze, nie jest to niezgodne z prawem.
owszem puszczają sam widywałem te samolociki pyrkoczące a nawet robiłem im fotki, ale ich porównywanie z tym co czasami udało sie sfocić było zdecydowanie chybione.
