Deja vu, czyli: już to widziałem, zna niemal każdy z nas. Dziś już się domyślamy, skąd bierze się to dziwne uczucie.
Przydarzyło mi się to w Sudanie - opowiada podróżnik Marcin Jamkowski. Po kilku tygodniach spędzonych z misją archeologiczną odłączyłem się od grupy i podróżowałem samotnie. Dotarłem w góry, przypominające gigantyczne głowy cukru, wyrastające ponad pustynię. Zmierzałem w stronę najwyższego szczytu, gdy naraz zobaczyłem w dole miasto Khatmija. Poczułem, że już je kiedyś widziałem, choć oczywiście byłem tam pierwszy raz. Nie wiem, skąd miałem pewność, że gdy wyjdę za załom skalny, w dole pojawi się meczet.
Marcinowi deja vu przytrafiło się tylko raz, ale wielu podróżników doświadcza go regularnie. Przemieszczanie się z miejsca na miejsce jest bodźcem wyzwalającym w mózgu wrażenie: tu już byłem. To przeżycie ma za sobą większość z nas (ok. 60 proc.). Częściej pojawia się ono u ludzi młodych, towarzysząc dojrzewaniu. Większą skłonność mają doń osoby lepiej wykształcone. Czasem towarzyszy też chorobom - np. padaczce skroniowej i schizofrenii. Doświadczają go osoby, które po wypadkach doznają uszkodzenia mózgu.
Ostatnio para badaczy, Akira O'Connor i Chris Moulin z University of Leeds, zaproponowała nowe wytłumaczenie tego zjawiska. To właśnie oni dwa lata temu obalili najbardziej rozpowszechnioną teorię, która zakładała, że jest ono powodowane przez nierównoczesne przekazywanie obrazu z oczu do mózgu. Sądzono, że jedno oko robi to wcześniej niż drugie, a opóźnienie - przypuszczano -trwa zaledwie kilka milisekund. To wystarczy, aby mózg zarejestrował informację, która dotarła do niego pierwsza. Kiedy więc otrzymuje spóźniony obraz z drugiego oka, błyskawicznie porównuje go z wcześniejszym i wyciąga wniosek, że to już było.
Optyczne wyjaśnienie wydawało się logiczne, dopóki psychologowie z University of Leeds nie opisali przypadku niewidomego mężczyzny, który doznawał deja vu za pośrednictwem węchu, słuchu i dotyku. Dziwne wrażenie, że to już było, wywołują zwykłe, codzienne czynności, takie jak rozsuwanie suwaka czy strzępy rozmowy zasłyszanej w czasie obiadu w stołówce. Dlatego naukowcy zaproponowali nowe wytłumaczenie tego fenomenu. Otóż deja vu to coś w rodzaju żartu, który robi sobie mózg - jego sens oddaje termin: znajomość bez rozpoznawania.
Gdy spotykamy w sklepie mężczyznę, który wydaje nam się znajomy, zazwyczaj rozpoznajemy w nim znajomego z pociągu (pomógł wnieść walizkę) albo z przyjęcia u przyjaciół (ciągle opowiadał dowcipy). Kiedy zaś spoglądając na góry z pokoju hotelowego, mamy wrażenie, że znamy ten widok, to niemal natychmiast dociera do nas, że krajobraz jest taki sam jak na kartce z wakacji otrzymanej kiedyś od przyjaciela. Słowem, uświadamiamy sobie, dlaczego coś lub ktoś nie wydaje nam się obcy. Przy deja vunie umiemy jednak wydobyć z pamięci żadnych okoliczności czy faktów, które pomogłyby nam w rozpoznaniu tego, co wydaje się nam znajome.
Alan Brown z Southern Methodist University w Dallas oraz Elizabeth Marsh z Duke University przeprowadzili eksperyment, który wyraźnie pokazuje, że informacje rejestrowane przez mózg nieświadomie mogą potem powracać jako deja vu. W tym celu wystarczyło rozproszyć uwagę badanych. Uczeni zorganizowali dla studentów przegląd zdjęć - na każdym z nich uczestnicy doświadczenia mieli odnaleźć czarny lub biały krzyż. Zadanie proste do wykonania, ale nie w tak szybkim tempie, jakie narzucono badanym - jedna sekunda na zdjęcie. Psychologom chodziło o to, aby studenci nie zdążyli przyjrzeć się fotografiom. Koncentrując się na jednym szczególe, nie mieli szansy zapamiętać innych detali ze zdjęć. Większość z nich przedstawiała
krajobrazy, ale były i takie, na których uwidoczniono budynki uniwersyteckie.
Tydzień później odbył się kolejny pokaz - uczestnikom pokazano serię całkiem nowych zdjęć, wśród których przemycono ujęcia z uniwersyteckich kampusów. Psychologowie pytali badanych, czy kiedykolwiek byli w miejscach przedstawionych na fotografiach. Studenci z Duke University, którzy nigdy nie odwiedzili Dallas, mówili, że rozpoznają tamtejszy kampus, a ci z Southern Methodist byli przekonani, że kiedyś już byli w Duke'u.
W psychologii coraz częściej mówi się więc o magazynie wiedzy utajonej. Zgromadzone w nim wiadomości pozostają poza naszą świadomością, często z nich jednak korzystamy, podejmując intuicyjne decyzje. Sami się wtedy zastanawiamy, dlaczego postąpiliśmy w taki, a nie inny sposób. Wydaje się, że przy deja vu dzieje się podobnie - aktualne obrazy czy sytuacje kojarzymy z tymi, które wcześniej trafiły do pamięci utajonej. Wszystko dzieje się poza świadomością, dlatego nie umiemy określić, gdzie i kiedy mogliśmy się zetknąć z tym, co teraz wydaje nam się znajome.
Uczonych nurtuje jeszcze jeden problem - dlaczego to zjawisko, nawet sporadyczne i krótkotrwałe, jest dla nas nieprzyjemne, niepokojące. W naszej naturze zakorzeniona jest silna potrzeba kontrolowania rzeczywistości. A deja vu pojawia się niespodziewanie i nie dając się racjonalnie wytłumaczyć, zakłóca nasze poczucie bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że reagujemy na nie niepokojem, choć właściwsza byłaby raczej ciekawość. Spotyka nas przecież coś nadzwyczajnego.
źródło : newsweek.pl
Skąd się bierze uczucie deja vu?
- Immortal_girl
- Infrańczyk
- Posty: 152
- Rejestracja: sob kwie 26, 2008 2:00 pm
- Kontakt:
-
- Full Active
- Posty: 544
- Rejestracja: sob paź 04, 2008 10:07 am
- Kontakt:
Re: Skąd się bierze uczucie deja vu?
Mi też się dość często zdarza Deja Vu w najmniej oczekiwanych okolicznościach, pierwsze Deja Vu miałem w wieku około 7-8 lat w czasie zabawy klockami lego. Takich rzeczy się nie zapomina.
Czy wiesz że tylko jedno naciśnięcie guzika może przekreślić 10 000 lat ludzkiej cywilizacji ? A to ...będzie dopiero początek końca .
"Laa shay'a waqi'un mutlaq bale kul'un mumkin"
"Jedno ziarenko ryżu może przechylić szale. Jeden człowiek może odmienić losy całego świata"
"Laa shay'a waqi'un mutlaq bale kul'un mumkin"
"Jedno ziarenko ryżu może przechylić szale. Jeden człowiek może odmienić losy całego świata"