Cześć. Wielu ludzi "pociągnięci za język" opowie wam zadziwiające  historie. Ja szacuję że co piąty z nas miał osobisty kontakt z  "dziwnym". A prawie każdy z nas zna relacje z drugiej ręki. 
  Nie dalej jak 2 miesiące temu moja żona opowiedziała mi o rozmowie ze  swoją koleżanką z pracy. Owa koleżanka zostawiła swą córeczkę pod  opieką ciotki. Gdy wróciła do domu przerażona ciotka opowiedziała jej  że jej dziecko rozmawiało z nieżyjącą babcią.
  Koleżanka powiedziała mojej żonie że też była świadkiem takiej rozmowy.
  Wtedy dziecko powiedziało 
  - wiem że nie żyjesz
  - chcę do ciebie
  Oczywiście nie wiem czy taka była kolejność a moja żona namawiana aby "pociągnęła za język" stanowczo odmówiła.
  Pamiętam jeszcze że owa babcia miała ukazać się dziecku w górnym rogu pokoju. 
  Na pytania matki co robisz? Z kim rozmawiasz.
  Dziecko powiedziało z babcią, jest tam, ty jej nie widzisz?
  Ja natomiast jak sobie przypominam też miałem kilku krotny osobisty  kontakt z "dziwnym" niestety o wiele mniejszej wagi gatunkowej jak  powyżej. 
  Natomiast mój szwagier ma chłopczyka który miał niewidzialnego  przyjaciela. Strofowany przez rodziców nie chciał o nim mówić. Mi  jednak udało się ustalić że nazywa się Kuba i jest kierowcą "ciężarówy"  ale nie tira tylko mniejszej. 
  Oczywiście psychologia wyjaśniła aspekt niewidzialnego przyjaciela i podobno nic to dziwnego. 
  Zawsze zastanawiałem się czy pamięć regresywna ujawniana w hipnozie to efekt pamięci chromosomowej czy jakieś innej bazy danych dostepnej tylko w specyficznych stanach świadomości.
Oczywiście zostaje cała magia naszego mózgu. ...
wypowiedzi djhorn będę z sympatią obserwował. 
Ciekawa hipoteza że świat to hologram a mózg odbiornikiem tego hologramu. 
Pozdrowienia.
			
			
									
						
										
						Wyjście z ciała?
Re: Wyjście z ciała?
Co natomiast zrobić z relacjami gdzie podczas hipnozy cofany delikwent, po wyjściu poza swoje narodziny zmienia język wypowiedzi dla siebie podobno nieznany. 
Piszę z pamięci i kojarzy mi się jakiś żużlowiec który po poważnym wypadku,
już w szpitalu mówił poprawną angielszczyzną.
Czyżby magia naszego mózgu.
			
			
									
						
										
						Piszę z pamięci i kojarzy mi się jakiś żużlowiec który po poważnym wypadku,
już w szpitalu mówił poprawną angielszczyzną.
Czyżby magia naszego mózgu.