CYTAT(Zbyszek @ 07 maj 2012 - 12:14) 
[ external image ]Jako  kilkunastolatek zajrzalem aktywnie w lusterko. Zapalilem swiece, gdyz  gdzies wyczytalem ze wtedy przychodza duchy. W migoczacym swietle ,  siedzialem pare minut, wytezajac oczy, by cos niezwyklego zobaczyc.  Nagle ni z pietruchy, zobaczylem prawdziwego diabla. Dostalem niezlego  strachu, gdyz doswiadczenie bylo niezwykle relane. Miesiacami nie  chcialem sie czesac. Teraz wiem, iz starczy nawet bialy papier, by  wywolac halucynacje, gdy sie z przejeciem na niego patrzy.  Z biegiem  czasu stalem sie specem od widzianych halucynacji. Teraz potrafie  zobaczyc olowek na stole , gdy go potrzebuje. Gdy za niego chwytam, to  rozpuszcza sie dran w sekundzie. Takie snienie w na jawie. Jesli widzimy  nasze odbicie, patrzace na nas z pogarda, to oznacza jak byk,  niezadowolenie z siebie i ma z duchem do czynienia, tyle ze z wlasnym.
Ile  ludzi sie zamecza swoimi widzeniami,  nawet  nadaja im tyle energi, ze  potrafia nimi cuda splatac..( Warto obserwowac w takich momentach samo  zjawisko, emocje i wyobrazenia jakie je wywoluja, sam proces   wytwarzania  wrazenio- obrazow. Mechanizm ten obowiazuje rowniez po  smierci. Wiec jesli  czlek sie nimi obciaza teraz, to po smierci ma w  tym jeszcze wieksza latwosc i chetnie z tej  zdolnosci korzysta,  zameczajac sie nawet do okropienstwa.)
A może diabeł to anioł, a anioł to diabeł? Te lustra przecież nas tak w konia robią. 
