Eksperyment Fundacji Nautilus
Eksperyment Fundacji Nautilus
Tak zwany ,,Eksperyment Fundacji Nautilius” jest wysoce niepokojącą próbą manipulacji czytelnikami. To teza. Argumenty?
<object width="560" height="340"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/4BPULojZ-FY&hl ... ram><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/4BPULojZ-FY&hl=pl&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>
Pod nagraniem z ,,eksperymentem” czytamy, że: ,,Spróbujcie Państwo wszelkimi metodami (projekcja pozazmysłowa, jasnowidzenie itp.) spróbować odgadnąć, jaki przedmiot położył na książce oficer Nautilusa.”. Autorzy zakładają więc, że wszelkie trafienia, sukcesy dotyczące odgadnięcia przedmiotu, będą miały źródło paranormalne. W istocie całe nagranie jest skonstruowane prostą metodą kotwiczenia, zaczerpniętą z NLP, w myśl zasady,, Zespołu małych wskazówek i jednej dużej, które w połączeniu są niepozornymi".
Małych wskazówek w nagraniu jest bardzo wiele. Pokazana zostaje książka Timothy Good’a. Jej układ graficzny sprawia, że tło, napis, obrazek zlewają się w jedno. Wyróżnione zostaje jedynie, poprzez kolor i wielkość, imię i nazwisko autora. Nazwisko zawiera w sobie dwie litery ,,o”. Jest eksponowane na początku nagrania, a na końcu, kamera także je faworyzuje, czy niemalże skupia się na okrągłościach między ,,g”, a ,,d”. Prezenter otwiera książkę na obrazkach. Na pierwszym widzimy, bardzo wyraźnie, astronautę, za którym góruje okrągły kształt, w złotym okręgu. W środku znajduje się okrągła planeta, a na astronaucie mnóstwo okrągłych kształtów. Zdjęcie pod spodem to zlanie kolorów bieli i czerni (to w sumie brak koloru) i w prawym górnym rogu przedmiot. Sami oceńcie z czym wam się kojarzy i jaki przedmiot ma kształt. Następna strona z obrazkami zdecydowanie, poprzez odcięcie się kolorami, faworyzuje zdjęcie z płaską wyspą i kulą Ziemią. Proszę zwrócić uwagę na słowa: ,, Trzymam w rękach książkę Timothy Good’a, która jest książką o UFO”. Z punktu widzenia syntaktyki presupozycji, druga część zdania jest istotną. Innymi słowy: kiedy słyszycie wyraz UFO, jaki obraz przychodzi wam do głowy? W końcu, najmniej istoty element, to ludzik, stojący za prezenterem. Im dłużej trwa filmie, tym większa część ludzika jest zasłaniana przez prezentera tak, że w finale widzimy tylko jego okrągławą, ,,głowniczą” część. Zostaje jeszcze główna wskazówka. W pewnym momencie kamera najeżdża na zakładki. Mimo, że jest ich kilka, wyraźnie widać jedną, na której napisane jest ,,6 M”. Po wcześniejszych skojarzeniach z okrągłościami i tych, które pokazują się później, proszę samemu ustalić, jaki przedmiot, zaczynając się na literę M i mający sześć liter, może wchodzić w grę. W 0:44 sekundzie filmiku jest drobna przebitka, która przez około 1 sekundę eksponuje po raz kolejny zakładkę ,,6 M”. W późniejszej części filmiku następuje podobna przebitka eksponująca okrągłości. Z punktu widzenia technicznego, powstanie ich w sposób niecelowy, jest niemalże niemożliwym. Wolałbym jednak, aby w kwestii przebitek, choć bardzo znaczących w treści, z punktu widzenia technicznego wypowiedział się specjalista.
Najwięcej odpowiedzi będzie takich, iż przedmiotem położonym na książce jest moneta, lub talerz. Oczywiście, organizatorzy ,,eksperymentu” z pewnością z racji na zbliżoną konstrukcję lub znaczenie zaakceptują też, albo uznają inne przedmioty: banknoty, guziki, kubki odwrócone dnem do góry.
Nie wiemy co ma ten ,,eksperyment” na celu. Ciężko nam uwierzyć, aby celowość sugestii była przypadkowa. Prosilibyśmy jednak o nie oszukiwanie ludzi i nie wmawianie im, że za tym nagraniem i za ich trafem, stoją nadprzyrodzone zdolności. I co dalej? ,,Nautilius” chce poprzez tę manipulację wykazać, że ludzie posiadają zdolności paranormalne?
Proszę zapamiętać sobie jedną z zasad mentalizmu: ,, Wszystko, co jest ważne, musi być uznane, za nieważne, naturalne, lub przypadkowe. Wszystko co jest nieważnym, musi uchodzić w Twoim tricku za meritum sprawy”.
Czy zwrócilibyście uwagę, bez naszych wskazówek, na wszystkie sugestie zawarte w filmiku?
Czy w zamierzeniu autorów filmiku nie chodzi o spotęgowanie nastroju tajemniczości, ekspozycji rzekomo znaczącej treściowo książki, skupieniu uwagi na tych rzeczach?
Droga załogo ,,Nautiliusa”, to bardzo nie fair z waszej strony, bardzo nie fair. Takie działania są dobre dla medium, czy wróżki, ale nie dla grupy mającej badać zjawiska paranormalne.
Bardzo nieprofesjonalnie, bardzo nieuczciwie, bardzo niemiło.
Pozostaje nam jedynie trwać w nadziei, że cały ten film, jest naprawdę dziełem przypadku.
Adrian Zwoliński (Orson) Michał Kuśnierz (RysiekINFRA)
Grupa INFRA
<object width="560" height="340"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/4BPULojZ-FY&hl ... ram><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/4BPULojZ-FY&hl=pl&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="560" height="340"></embed></object>
Pod nagraniem z ,,eksperymentem” czytamy, że: ,,Spróbujcie Państwo wszelkimi metodami (projekcja pozazmysłowa, jasnowidzenie itp.) spróbować odgadnąć, jaki przedmiot położył na książce oficer Nautilusa.”. Autorzy zakładają więc, że wszelkie trafienia, sukcesy dotyczące odgadnięcia przedmiotu, będą miały źródło paranormalne. W istocie całe nagranie jest skonstruowane prostą metodą kotwiczenia, zaczerpniętą z NLP, w myśl zasady,, Zespołu małych wskazówek i jednej dużej, które w połączeniu są niepozornymi".
Małych wskazówek w nagraniu jest bardzo wiele. Pokazana zostaje książka Timothy Good’a. Jej układ graficzny sprawia, że tło, napis, obrazek zlewają się w jedno. Wyróżnione zostaje jedynie, poprzez kolor i wielkość, imię i nazwisko autora. Nazwisko zawiera w sobie dwie litery ,,o”. Jest eksponowane na początku nagrania, a na końcu, kamera także je faworyzuje, czy niemalże skupia się na okrągłościach między ,,g”, a ,,d”. Prezenter otwiera książkę na obrazkach. Na pierwszym widzimy, bardzo wyraźnie, astronautę, za którym góruje okrągły kształt, w złotym okręgu. W środku znajduje się okrągła planeta, a na astronaucie mnóstwo okrągłych kształtów. Zdjęcie pod spodem to zlanie kolorów bieli i czerni (to w sumie brak koloru) i w prawym górnym rogu przedmiot. Sami oceńcie z czym wam się kojarzy i jaki przedmiot ma kształt. Następna strona z obrazkami zdecydowanie, poprzez odcięcie się kolorami, faworyzuje zdjęcie z płaską wyspą i kulą Ziemią. Proszę zwrócić uwagę na słowa: ,, Trzymam w rękach książkę Timothy Good’a, która jest książką o UFO”. Z punktu widzenia syntaktyki presupozycji, druga część zdania jest istotną. Innymi słowy: kiedy słyszycie wyraz UFO, jaki obraz przychodzi wam do głowy? W końcu, najmniej istoty element, to ludzik, stojący za prezenterem. Im dłużej trwa filmie, tym większa część ludzika jest zasłaniana przez prezentera tak, że w finale widzimy tylko jego okrągławą, ,,głowniczą” część. Zostaje jeszcze główna wskazówka. W pewnym momencie kamera najeżdża na zakładki. Mimo, że jest ich kilka, wyraźnie widać jedną, na której napisane jest ,,6 M”. Po wcześniejszych skojarzeniach z okrągłościami i tych, które pokazują się później, proszę samemu ustalić, jaki przedmiot, zaczynając się na literę M i mający sześć liter, może wchodzić w grę. W 0:44 sekundzie filmiku jest drobna przebitka, która przez około 1 sekundę eksponuje po raz kolejny zakładkę ,,6 M”. W późniejszej części filmiku następuje podobna przebitka eksponująca okrągłości. Z punktu widzenia technicznego, powstanie ich w sposób niecelowy, jest niemalże niemożliwym. Wolałbym jednak, aby w kwestii przebitek, choć bardzo znaczących w treści, z punktu widzenia technicznego wypowiedział się specjalista.
Najwięcej odpowiedzi będzie takich, iż przedmiotem położonym na książce jest moneta, lub talerz. Oczywiście, organizatorzy ,,eksperymentu” z pewnością z racji na zbliżoną konstrukcję lub znaczenie zaakceptują też, albo uznają inne przedmioty: banknoty, guziki, kubki odwrócone dnem do góry.
Nie wiemy co ma ten ,,eksperyment” na celu. Ciężko nam uwierzyć, aby celowość sugestii była przypadkowa. Prosilibyśmy jednak o nie oszukiwanie ludzi i nie wmawianie im, że za tym nagraniem i za ich trafem, stoją nadprzyrodzone zdolności. I co dalej? ,,Nautilius” chce poprzez tę manipulację wykazać, że ludzie posiadają zdolności paranormalne?
Proszę zapamiętać sobie jedną z zasad mentalizmu: ,, Wszystko, co jest ważne, musi być uznane, za nieważne, naturalne, lub przypadkowe. Wszystko co jest nieważnym, musi uchodzić w Twoim tricku za meritum sprawy”.
Czy zwrócilibyście uwagę, bez naszych wskazówek, na wszystkie sugestie zawarte w filmiku?
Czy w zamierzeniu autorów filmiku nie chodzi o spotęgowanie nastroju tajemniczości, ekspozycji rzekomo znaczącej treściowo książki, skupieniu uwagi na tych rzeczach?
Droga załogo ,,Nautiliusa”, to bardzo nie fair z waszej strony, bardzo nie fair. Takie działania są dobre dla medium, czy wróżki, ale nie dla grupy mającej badać zjawiska paranormalne.
Bardzo nieprofesjonalnie, bardzo nieuczciwie, bardzo niemiło.
Pozostaje nam jedynie trwać w nadziei, że cały ten film, jest naprawdę dziełem przypadku.
Adrian Zwoliński (Orson) Michał Kuśnierz (RysiekINFRA)
Grupa INFRA
- Andrzej 58
- Weteran Infranin
- Posty: 1041
- Rejestracja: sob maja 09, 2009 4:20 pm
- Kontakt:
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
Stary numer ,niby eksperyment o zdolnościach postrzegania pozazmysłowego a tak naprawdę eksperyment z oddziaływaniem podprogowym .Od czasu jak sternik łodzi podłapał fuchę w propagandzie u-boot steruje na rafy koralowe.Nie wiem,bo nie zaglądam na pokład-czy dalej na głównym pokładzie znajduje się ten stek bzdur ,na temat odpowiedzialności noblisty ,za 911.
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
Witajcie
Przed dwiema godzinami wróciłem z Warszawy, ze spotkania z publicystami i politykami skupionymi wokół portalu Salon24, w drodze powrotnej miałem przyjemność pokazać kolegom miejsce, którym zajmuję się od wielu lat, ściślej, niezwykłemu skrawkowi drogi pod miejscowością Rutwica (kiedyś opowiem Wam o nim szczegółowo). Niestety, miałem również okazję wysłuchania kilku opinii na temat działalności polskich „ufologów medialnych”, niestety, sprawdza się mój czarny scenariusz co, do ich wiarygodności i bezinteresowności.
To, co przeczytałem powyżej, zadziwiło mnie i upewniło, że INFRA to kompletne przeciwstawienie się temu wszystkiemu, co wypacza proces poznawczy młodego człowieka (bo głównie o nich mi chodzi) piórem i obrazem oszustów, mających czelność mówić o sobie - ufologowie. Nigdy nie śmiałbym powiedzieć o sobie – ufolog - inaczej jak tylko w żartobliwej formie. Cieszę się, że jako jedyni zauważyliście i zareagowaliście na coś, co umknęło „staruszkom”.
Fundacja Nautilus eksperymentuje i to od lat. To swoiste zapuszczanie sondy w pokłady czytelników, których bada się pod kątem przydatności do popularyzacji nie ufologii, a samej fundacji. Ta działalność nie jest przypadkowa, niestety, wiemy o tym, że Fundacja ma sporą wiedzę w temacie dotyczącym tworzenia tzw. wizerunku, a to za sprawą ich lidera, który z racji wykonywanego zawodu ma spore możliwości, jednak nie przeceniajmy jego znaczenia. Praktyki manipulacji tłumem uczy się praktycznie na każdym kierunku studiów ogólnie mówiąc – o socjologicznym zarysie.
Piszę prostym językiem aby być zrozumiałym.
Ta z pozoru niewinnie wyglądająca zabawa jest bardzo niebezpieczna, ponieważ daje pomysłodawcom niezwykle ważną wiedzę o…, w tym wypadku - grupie czytelników stron FN i pokrewnych. Na podstawie podobnych eksperymentów dokonuje się pewnych działań niezbędnych np. do tworzenia takstów i testów ukierunkowanych. Jaki jest cel takiego postępowania? To proste, UWIARYGODNIENIE organizacji, ludzi organizacji, ich treści oraz eliminacja nawet cienia podejrzeń o fałszerstwo.
Przywołam najgorszą z możliwych manipulację w sprawie Zdanów. Wpierw osamotniony, argumentując w sposób możliwie najprostszy udowodniłem ponad wszelką wątpliwość każdy aspekt tej sprawy. To dzięki Zdanom powstało tak wiele wątpliwości,co do rzetelności osób powszechnie znanych i uznanych w Polsce za autorytety. Dzisiaj wiem, że pasjonaci zostali zwyczajnie oszukani, a powszechnie wyśmiewana Fundacja jest tak właściwie pyłkiem , czymś nieistotnym wobec tworzącego się na jej zrębach arcyniebezpiecznego ruchu, który znalazł swoich kacyków na południu Polski.
Nautilus bawi się i kombinuje aby odzyskać coś, co wydaje się jej , że ciągle posiada – renomę. Czują się osaczeni, osamotnieni, wykorzystani i niesłusznie oskarżani, niestety, tylko na pokaz, chodzi o wzbudzenie litości nad nimi wśród ich czytelników. To oni są zaszczuci, a cała reszta, to sfora brutalnych „bandziorów czychajacych na cnotę FN”. To oczywista bzdura.
Oni są już nieistotni, jest coś znacznie gorszego. Przypatrzcie się bardzo uważnie kwestiom związanym z rokiem 2012 – to swoista, celowo wywołana psychoza, która staje się ogólnie dostępna. To nie jest przypadek! Za tym cyrkiem stoją konkretne osoby, które mówią o sobie „nowa era”, „nowy porządek”, „nowy ład”, a ja twierdzę, że to zwyczajni oszuści i karierowicze, którzy pasjonatów mają w… nosie. Liczy się image, pieniądze, znajomości i media. Czy takim ludziom warto zaufać? Nawet tym, których nigdy nie posądzalibyśmy o takie manipulacje? Nie do mnie należy wybór, ja już go dokonałem, jednak uważam za swój obowiązek zwrócenie uwagi na te patologie, których wyznawcy stąpają nad przepaścią, którą ja określam mianem – sekty!
Celowo na tym jeszcze etapie nie podaję nazwisk, a miejsca i wiem, że ci ludzie bywają tutaj i czytają nasze wypowiedzi. Powiem tak, panie i panowie, sprawa Projektu Cheops – sekty 2012 , Projektu Camelot i innych bzdur i osób ze świata reprezentujących idee „wyzwolenia”, to ordynarna przykrywka dla profitów, które uzyskujecie dzięki naiwnym biorącym udział w „sympozjach”, „workshopach” itd. Najgorsze jest to, że wykorzystujecie do swoich celów świat nauki, który w dobrej wierze dyskutuje z Wami. Obrzydliwość.
Jest mi wstyd, że miałem nieprzyjemność się z Wami zadać, jednak cieszę się, że odkryłem mechanizmy i motywy wami kierujące, z przyjemnością ostrzegę przed wami innych.
Ufologia – tak,
przekręty, nawet te najbardziej wiarygodne – nie.
Mam przyjemność być członkiem KKK – elitarnego polskiego klubu ufologicznego o tradycjach sprzed kilkudziesięciu lat, znają nas na świecie, a w Polsce nie, czy to nie jest śmieszne? Jednak to świadczy o tym po jak grząskim gruncie stąpamy. Nie chcemy mieć niczego wspólnego z jakimiś nautilusami, „efencenami”, nawiedzonymi specjalistami od much i komarów, nie ten wiek, praktyka i możliwości.
Mamy sprzęt, specjalistów, pieniądze, czas i ochotę, jednak po jaką cholerę robić z tego wydarzenie medialne? Przecież to głupie. Tak zmarnowano Wylatowo, tak zmarnowano Emilcin, Nadarzyce i wiele innych miejsc. Tak się dzieje odkąd dziennikarze zajęli się ufologią medialną lub jak mówi jeden z moich kolegów „szklaną ufologią” – serdecznie „dziękuję” panu Trojanowskiemu za niezwykłą robotę, która cofnęła nas o pięćdziesiąt lat. Dzisiaj u wielu osób ten tekst wzbudzi głębokie oburzenie, jednak za jakiś czas, kiedy wgryziecie się w te brudy, przyznacie mi rację. Po tylu latach wiadome jest wszystko i nie warto powtarzać dawnych błędów – to już przerabialiśmy, a ja naprawdę w sprawach ludzkich bardzo rzadko się mylę, cóż, taka praca
.
Pozdrawiam
Przed dwiema godzinami wróciłem z Warszawy, ze spotkania z publicystami i politykami skupionymi wokół portalu Salon24, w drodze powrotnej miałem przyjemność pokazać kolegom miejsce, którym zajmuję się od wielu lat, ściślej, niezwykłemu skrawkowi drogi pod miejscowością Rutwica (kiedyś opowiem Wam o nim szczegółowo). Niestety, miałem również okazję wysłuchania kilku opinii na temat działalności polskich „ufologów medialnych”, niestety, sprawdza się mój czarny scenariusz co, do ich wiarygodności i bezinteresowności.
To, co przeczytałem powyżej, zadziwiło mnie i upewniło, że INFRA to kompletne przeciwstawienie się temu wszystkiemu, co wypacza proces poznawczy młodego człowieka (bo głównie o nich mi chodzi) piórem i obrazem oszustów, mających czelność mówić o sobie - ufologowie. Nigdy nie śmiałbym powiedzieć o sobie – ufolog - inaczej jak tylko w żartobliwej formie. Cieszę się, że jako jedyni zauważyliście i zareagowaliście na coś, co umknęło „staruszkom”.
Fundacja Nautilus eksperymentuje i to od lat. To swoiste zapuszczanie sondy w pokłady czytelników, których bada się pod kątem przydatności do popularyzacji nie ufologii, a samej fundacji. Ta działalność nie jest przypadkowa, niestety, wiemy o tym, że Fundacja ma sporą wiedzę w temacie dotyczącym tworzenia tzw. wizerunku, a to za sprawą ich lidera, który z racji wykonywanego zawodu ma spore możliwości, jednak nie przeceniajmy jego znaczenia. Praktyki manipulacji tłumem uczy się praktycznie na każdym kierunku studiów ogólnie mówiąc – o socjologicznym zarysie.
Piszę prostym językiem aby być zrozumiałym.
Ta z pozoru niewinnie wyglądająca zabawa jest bardzo niebezpieczna, ponieważ daje pomysłodawcom niezwykle ważną wiedzę o…, w tym wypadku - grupie czytelników stron FN i pokrewnych. Na podstawie podobnych eksperymentów dokonuje się pewnych działań niezbędnych np. do tworzenia takstów i testów ukierunkowanych. Jaki jest cel takiego postępowania? To proste, UWIARYGODNIENIE organizacji, ludzi organizacji, ich treści oraz eliminacja nawet cienia podejrzeń o fałszerstwo.
Przywołam najgorszą z możliwych manipulację w sprawie Zdanów. Wpierw osamotniony, argumentując w sposób możliwie najprostszy udowodniłem ponad wszelką wątpliwość każdy aspekt tej sprawy. To dzięki Zdanom powstało tak wiele wątpliwości,co do rzetelności osób powszechnie znanych i uznanych w Polsce za autorytety. Dzisiaj wiem, że pasjonaci zostali zwyczajnie oszukani, a powszechnie wyśmiewana Fundacja jest tak właściwie pyłkiem , czymś nieistotnym wobec tworzącego się na jej zrębach arcyniebezpiecznego ruchu, który znalazł swoich kacyków na południu Polski.
Nautilus bawi się i kombinuje aby odzyskać coś, co wydaje się jej , że ciągle posiada – renomę. Czują się osaczeni, osamotnieni, wykorzystani i niesłusznie oskarżani, niestety, tylko na pokaz, chodzi o wzbudzenie litości nad nimi wśród ich czytelników. To oni są zaszczuci, a cała reszta, to sfora brutalnych „bandziorów czychajacych na cnotę FN”. To oczywista bzdura.
Oni są już nieistotni, jest coś znacznie gorszego. Przypatrzcie się bardzo uważnie kwestiom związanym z rokiem 2012 – to swoista, celowo wywołana psychoza, która staje się ogólnie dostępna. To nie jest przypadek! Za tym cyrkiem stoją konkretne osoby, które mówią o sobie „nowa era”, „nowy porządek”, „nowy ład”, a ja twierdzę, że to zwyczajni oszuści i karierowicze, którzy pasjonatów mają w… nosie. Liczy się image, pieniądze, znajomości i media. Czy takim ludziom warto zaufać? Nawet tym, których nigdy nie posądzalibyśmy o takie manipulacje? Nie do mnie należy wybór, ja już go dokonałem, jednak uważam za swój obowiązek zwrócenie uwagi na te patologie, których wyznawcy stąpają nad przepaścią, którą ja określam mianem – sekty!
Celowo na tym jeszcze etapie nie podaję nazwisk, a miejsca i wiem, że ci ludzie bywają tutaj i czytają nasze wypowiedzi. Powiem tak, panie i panowie, sprawa Projektu Cheops – sekty 2012 , Projektu Camelot i innych bzdur i osób ze świata reprezentujących idee „wyzwolenia”, to ordynarna przykrywka dla profitów, które uzyskujecie dzięki naiwnym biorącym udział w „sympozjach”, „workshopach” itd. Najgorsze jest to, że wykorzystujecie do swoich celów świat nauki, który w dobrej wierze dyskutuje z Wami. Obrzydliwość.
Jest mi wstyd, że miałem nieprzyjemność się z Wami zadać, jednak cieszę się, że odkryłem mechanizmy i motywy wami kierujące, z przyjemnością ostrzegę przed wami innych.
Ufologia – tak,
przekręty, nawet te najbardziej wiarygodne – nie.
Mam przyjemność być członkiem KKK – elitarnego polskiego klubu ufologicznego o tradycjach sprzed kilkudziesięciu lat, znają nas na świecie, a w Polsce nie, czy to nie jest śmieszne? Jednak to świadczy o tym po jak grząskim gruncie stąpamy. Nie chcemy mieć niczego wspólnego z jakimiś nautilusami, „efencenami”, nawiedzonymi specjalistami od much i komarów, nie ten wiek, praktyka i możliwości.
Mamy sprzęt, specjalistów, pieniądze, czas i ochotę, jednak po jaką cholerę robić z tego wydarzenie medialne? Przecież to głupie. Tak zmarnowano Wylatowo, tak zmarnowano Emilcin, Nadarzyce i wiele innych miejsc. Tak się dzieje odkąd dziennikarze zajęli się ufologią medialną lub jak mówi jeden z moich kolegów „szklaną ufologią” – serdecznie „dziękuję” panu Trojanowskiemu za niezwykłą robotę, która cofnęła nas o pięćdziesiąt lat. Dzisiaj u wielu osób ten tekst wzbudzi głębokie oburzenie, jednak za jakiś czas, kiedy wgryziecie się w te brudy, przyznacie mi rację. Po tylu latach wiadome jest wszystko i nie warto powtarzać dawnych błędów – to już przerabialiśmy, a ja naprawdę w sprawach ludzkich bardzo rzadko się mylę, cóż, taka praca

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony ndz paź 18, 2009 9:06 pm przez xedos, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
Wydaje się, Xedos, że trochę przesadzasz. Można być złym za "psucie" dziedziny ale jeśli macie sensowne wyniki badań w KKK, to powinniście je opublikować. Zamykanie się wewnątrz organizacji do niczego nie prowadzi.
Działania FN, JG i podobnych są obliczone na trafianie w głowy młodych osób i można to potraktować jako element ich dojrzewania. "Jeleni" na świecie jest kilkadziesiąt razy więcej niż "sów" i tego szybko się nie zmieni a na deliberowanie o tym szkoda czasu. Powtarzam się już ale twierdzę, że nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwie w "konferencji" czy innym badaniu, wręcz przeciwnie można to potraktować jako przygodę, oczywiście do pewnego poziomu wykorzystania uczestników.
Widzę, że piszesz pod wpływem wczorajszego wywiadu z Wrocławia
. Oglądałem go również, zadawałem pytania a całość niezmiernie poprawiła mi humor, mimo że niczego się nie dowiedziałem. Ot, taka rozrywka dla mało rozgarniętych - co prawda nie należę do nich ale z braku TV i potrzeby chwilowego "odmóżdżenia" uczestniczę biernie w tym spektaklu obserwując, jak się zmienia, bynajmniej nie pozwalając na uszczuplenie mego portfela
.
Działania FN, JG i podobnych są obliczone na trafianie w głowy młodych osób i można to potraktować jako element ich dojrzewania. "Jeleni" na świecie jest kilkadziesiąt razy więcej niż "sów" i tego szybko się nie zmieni a na deliberowanie o tym szkoda czasu. Powtarzam się już ale twierdzę, że nikt nikogo nie zmusza do uczestnictwie w "konferencji" czy innym badaniu, wręcz przeciwnie można to potraktować jako przygodę, oczywiście do pewnego poziomu wykorzystania uczestników.
Widzę, że piszesz pod wpływem wczorajszego wywiadu z Wrocławia


Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
[quote name='Orson' post='62733' date='pon, 19 paź 2009 - 23:10']Sprawa jest oburzająca i żenująca.
Fundacja Nautilius na swoim forum 6 razy skasowała ten temat, aż w końcu mnie zbanowali. Wypowiadało się pod nim za każdym razem sporo osób.
Jest to oburzające, żałosne ze strony Fundacji Nautilius i godne pogardy.[/quote]
A czego się po nich spodziewałeś?
Eksperyment jak eksperyment, ale myślę, że to trochę szukanie czegoś co może jest albo nie ma.
Choć patrząc na to z pkt iż to FN za tym stoi - baardzo możliwe jest, iż faktycznie próbowali.
Fundacja Nautilius na swoim forum 6 razy skasowała ten temat, aż w końcu mnie zbanowali. Wypowiadało się pod nim za każdym razem sporo osób.
Jest to oburzające, żałosne ze strony Fundacji Nautilius i godne pogardy.[/quote]
A czego się po nich spodziewałeś?

Eksperyment jak eksperyment, ale myślę, że to trochę szukanie czegoś co może jest albo nie ma.
Choć patrząc na to z pkt iż to FN za tym stoi - baardzo możliwe jest, iż faktycznie próbowali.
[ external image ]
,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Timeo Danaos Et Dona Ferentes
**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem
Timeo Danaos Et Dona Ferentes

**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
Orsonie, spokojnie...
Żyjemy w rzeczywistości, gdzie każdy ma prawo głosu, zwłaszcza tam, gdzie tworzy swoje środki przekazu, to cena demokracji i... dobrze.
Przyjrzyjmy się sprawie od strony formalnej.
Fundacja
to forma prawna organizacji pozarządowej, której istotnym substratem jest kapitał przeznaczony na określony cel oraz statut zawierający reguły dysponowania tym kapitałem. Fundacje są po stowarzyszeniach w Polsce drugą co do popularności formą prawną wśród organizacji pozarządowych. W Polsce nie jest prawnie dopuszczona forma fundacji wprawdziwych, to znaczy fundacji interesu prywatnego, potocznie zwanych fundacjami rodowymi lub rodzinnymi. Tego typu fundacje są w USA głównym organizatorem szkolnictwa wyższego, a w niektórych państwach (Panama, Liechtenstein, Bahamy) są one podstawowym elementem struktur zarządzania aktywami. Niezależne instytucje wyceniają, iż około połowy światowego przepływu kapitału odbywa się właśnie za pośrednictwem struktur zarządzanych przez fundacje interesu prywatnego. Fundacja zarządza majątkiem, który posiada, oraz ewentualnie go powiększa. Statut może przewidywać kumulowanie zysków fundacji aż do osiągnięcia określonej wartości lub poziomu pozwalającego na wypłatę beneficjentom świadczeń o określonej wysokości.
Fundator może samodzielnie szczegółowo określić zasady działania i inwestowania fundacji albo pozostawić to do decyzji jej zarządu.
Inwestycje kapitałowe służące pomnażaniu majątku fundacji mogą być realizowane bezpośrednio przez nią bez obciążenia podatkowego, jeżeli prawo kraju inwestycji nie przewiduje poboru podatku u źródła lub opodatkowania fundacji od dochodów uzyskanych na jego terytorium. Fundacja może też inwestować poprzez założone przez siebie spółki holdingowe, nieruchomości, fundusze, na dobrze wszystko poza działalnością operatywną. Inwestycje prowadzone za pośrednictwem struktury holdingowej mogą być zwolnione z podatku do czasu przekazania zysku beneficjentom.
Według polskiego prawa Fundacja jest zakładem (osobą prawną typu zakładowego), a więc - w odróżnieniu od np. stowarzyszeń, związków zawodowych, partii, samorządów zawodowych i innych korporacji - nie ma członków (jest bezosobowa). Jest przez to bardziej niezależna niż korporacja od osób fizycznych, o celu, majątku, zasadach działania decyduje jej twórca. W związku z tym - zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem NSA - nie zaliczano fundacji do organizacji społecznych, co uzasadniano właśnie tym, że fundacja nie jest korporacją obywateli, ale wyodrębnioną masą majątkową (Postanowienie NSA w Warszawie z dnia 12 stycznia 1993 r.; I SA 1762/92, ONSA 1993/3/75). W związku z tym odmawiano fundacjom np. prawa uczestnictwa w postępowaniach administracyjnych na prawach strony (które to uprawnienie organizacjom społecznym przyznaje art. 31 Kodeksu postępowania administracyjnego), czy też prawa do składania skarg do sądów administracyjnych w sprawach dotyczących innych osób (uprawnienie przyznane organizacjom społecznym na podstawie art. 50 ust. 1 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi). Ostatnio jednak pogląd ten został przełamany przez uchwałę siedmiu sędziów NSA, w której stwierdzono, iż także fundacjom przysługuje status organizacji społecznych (Uchwała 7 sędziów NSA z dnia 12 grudnia 2005 r.; II OPS 4/05).
W Polsce podstawowym aktem prawnym regulującym problematykę fundacji, ich zakładania i funkcjonowania jest ustawa z dnia 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach (Dz. U. z 1991 r. Nr 46, poz. 203 z późn. zm.).
Za granicą można oczekiwać następną strukturę prawną: Fundacja ma cztery główne organy:
Założyciel jest to osoba lub jednostka gospodarcza, która zakłada Fundację w publicznym rejestrze. W Panamie można również posłużyć się bezimiennym fundatorem. Podpisany, nie datowany list z rezygnacją z funkcji fundatora zaraz po uzyskaniu osobowości prawnej (inkorporacja) przez Fundację pozwala osobom będącym fundatorem właściwym objąć kontrolę nad fundacją. Od tej chwili założyciel już nie sprawuje kontroli nad fundacją.
Rada Fundacji pełni w Fundacji tę samą rolę, co Zarząd w przedsiębiorstwie. Nazwa Rady i numery paszportowe zarejestrowane zostają w publicznym rejestrze z chwilą inkorporacji Fundacji. Dla ochrony prywatności fundatora, zwykle używana jest bezimienną Radę, oraz asygnowane, nie datowane listy rezygnacji z bezimiennej rady. Od tego momentu Rada już nie kontroluje.
Nadzór (Protektor Prywatny jednoosobowo lub też jako wieloosobowa Rada Nadzorcza) jest ostatecznym kontrolerem Fundacji. Bezpośrednio po inkorporacji Fundacji, Rada Fundacji wyznacza Nadzór, za pośrednictwem notarialnego aktu ustanawiającego Nadzór (Private Protectorate Document). Ponieważ dokument ten jest prywatny, nie rejestrowany publicznie Nadzór pozostaje całkowicie anonimowy. Od tego momentu, Nadzór uzyskuje pełną kontrolę nad Fundacją i aktywami.
Beneficjenci: każdy beneficjent jest ustanawiany prywatnym oświadczeniem (Private Letter of Wishes), wystawionym przez Nadzór (Protektora). Oświadczenie jest dokumentem prywatnym stąd beneficjent pozostaje całkowicie anonimowy. Oświadczenie może zostać zmieniane i modyfikowane każdorazowo tylko przez Nadzór.
Fundacja interesu prywatnego zakładana jest dla czterech celów:
Służy jako jednostka holdingowa dla Przedsiębiorstwa: Używając Fundacji można pominąć zastosowanie akcji na okaziciela. Fundacja zostanie wymieniona jako udziałowiec na certyfikacie udziałów przedsiębiorstwa komercyjnego. Fundacja jest anonimowo kontrolowana przez Fundatora wypełniając funkcję Nadzoru jako Protektor Prywatny (Private Protectorate). Jako Nadzór, wyznacza on beneficjentów (lub bardziej formalne sprawy Fundacji w drodze prawnej) prywatnym oświadczeniem. Od chwili ustanowienia w drodze nie publicznej (prywatnie), Nadzór i Beneficjent zostaną sprawą całkowicie anonimową i poufną. Dodatkowo jest spełnione zastrzeżenie ograniczonego ruchu dewizowego w Polsce, który bez zezwolenia dewizowego zabrania wywozu środków pieniężnych do krajów z którymi nie ma sporządzonego porozumienia podatkowego (ale nie darowizny na rzecz założenia fundacji, którą się wprawdę nie da w Polsce rozliczyć z podatkami ale jest w pełni legalna).
Służy jako właściciel beneficjalny, kiedy nastąpi otwarcie konta: Obecnie, w obawie przed globalnym terroryzmem, etc. w większości jurysdykcji rajów podatkowych wprowadzono przepisy, które wymagają od banków uzyskanie "deklaracji własności beneficjalnej" przy zakładaniu bankowego konta firmowego. Warto zauważyć, iż w większości jurysdykcji rajów podatkowych, banki są zobligowane by posiadać w ściśle w narzuconym zakresie poufne informacje i zachować je w tajemnicy bankowej. Jednakże, jeśli klient z chwilą ustanowienia konta firmowego nie życzy sobie podpisywać deklaracji jako obdarowany właściciel, to dla celów deklaracyjnych Fundacja może posłużyć jako właściciel beneficjalny, natomiast bezimienna Rada Fundacji może podpisywać deklaracje na rzecz Fundacji.
Służy jako "a testamentralny" mechanizm rozdziału aktywów swoim dziedzicom: Na mocy przepisów panamskich aktywa fundacyjne są "nietykalne", i "niesekwestralne", co oznacza, że nikt i w żadnych okolicznościach nie może ich zablokować - co czyni z nich narzędzie krańcowej ochrony aktywów. Fundacja interesu prywatnego („Private Interest”) jest narzędziem szczególnie przyjaźnie skonstruowanym, chroniącym i rozdzielającym aktywa Fundatora beneficjentom wyznaczonych przez Fundatora na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, takich jak jego śmierć lub niezdolność. Oświadczenie fundacyjne, napisane przez Nadzór, posłuży jako swoisty "akt woli", wyszczególniający: aktywa Fundacji, listę beneficjentów, oraz w jaki sposób i kiedy aktywa zostaną rozdzielone pomiędzy beneficjentów. W razie, gdy sukcesja pochodzi spoza rodzimego kraju beneficjenta, odziedziczone aktywa nie podlegają żadnym standardowym podatkom i prawnym procedurom. Następca fundatora otrzyma swoją sukcesję bezpośrednio z Fundacji, bez konieczności udowadniania praw, płacenia podatków od darowizn, nieruchomości, dziedziczenia lub innych ingerencji państwowej, oraz z pominięciem zwłoki prawnej.
Służy jako instrument ułatwiający transfer środków offshore, i odpływ tych środków z powrotem do wpłacającego: W przypadku, gdy Fundacja ma charakter charytatywny, może otrzymywać darowizny i może obdarowywać / przydzielać granty, etc. każdemu, kogo wybierze, wobec czego można swoje środki darować Fundacji, z których to Fundacja może udzielać wypłat szkoleniowych, darów, etc. każdemu, kogo wybierze.
Sprawą banalnie prostą, przynajmniej dla mnie jest zdelegalizowanie działalności tego konkretnego tworu, jednak czekam na rozwój sytuacji. Śmiesznym, przynajmniej dla mnie, jest popełnianie kolejnych, podręcznikowych błędów przez FN. W momencie, kiedy czara się przeleje każdy obywatel ma prawo dociekać jak wykorzystano środki, które przekazano na konto i nawet UFO i Wołoszański nie pomogą.
Sprawa siedziby - oficjalnie zarejestrowana jest w Toruniu, moje "oczy" i "uszy" były na wizji lokalnej i jest bardzo ciekawie, choć oficjalnie wiadomo, że FN ukrywa się w Warszawie w jednej z dość zaniedbanych willi przy ulicy, którą znamy, a że dojazd jest odrobinę ukryty, w czym problem.Oczywiście , adres siedziby zapewne juz skorygowano na właściwy, a może nie?Warto to zrobić póki czas:):) Nawet to wykorzystano aby podkreślić "tajemniczość" i wiarygodność tak "ważnej" organizacyji.
Sprawa związana z ich "okrętem", lepiej nie mówić, swego czasu Wylatowo aż wyło z tego powodu, ile w tym prawdy wiem, jednak nie widzę powodu o tym mówić.
Takich "kwiatuszków" można mnożyć w nieskończoność.
Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam tę grupę, tyle rozrywki i uśmiechu nie zapewnili mi nawet - specjaliści od much, komarów i drobinek kurzu.
Oczywiście trzeba ich od czasu do czasu przyhamować, bo czasami się zapominają ale ogólnie są świetni, zwłaszcza kiedy teksty pod różnymi pseudonimami pisze jedna i ta sama osoba. Pozdrawiam Pierwszego, Jednorazowego Podwodniaka, który jak widzę popełnia ten sam błąd, co jego pierwowzór literacki:):):)
Reasumując
Nie ma co się oburzać, jeno czekać na rozwój przypadków, Fundacja Nautilus (a powinno być Nautilius) sama się zatapia( zablokujcie zawory denne i szasujcie balasty! :rolleyes: ) i to w tak głupi sposób, że nie podobna o takie samobójstwo posądzać cwaniaków - warszawiaków (pisownia zamierzona).
Jest coś jeszcze... dlaczego oni miast "laboratorium", piszą "labolatorium" ? :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes: Jednak co słoma z butów, to słoma i nawet Polsat nie pomoże
:):):rolleyes:
Pozdrawiam
Żyjemy w rzeczywistości, gdzie każdy ma prawo głosu, zwłaszcza tam, gdzie tworzy swoje środki przekazu, to cena demokracji i... dobrze.
Przyjrzyjmy się sprawie od strony formalnej.
Fundacja
to forma prawna organizacji pozarządowej, której istotnym substratem jest kapitał przeznaczony na określony cel oraz statut zawierający reguły dysponowania tym kapitałem. Fundacje są po stowarzyszeniach w Polsce drugą co do popularności formą prawną wśród organizacji pozarządowych. W Polsce nie jest prawnie dopuszczona forma fundacji wprawdziwych, to znaczy fundacji interesu prywatnego, potocznie zwanych fundacjami rodowymi lub rodzinnymi. Tego typu fundacje są w USA głównym organizatorem szkolnictwa wyższego, a w niektórych państwach (Panama, Liechtenstein, Bahamy) są one podstawowym elementem struktur zarządzania aktywami. Niezależne instytucje wyceniają, iż około połowy światowego przepływu kapitału odbywa się właśnie za pośrednictwem struktur zarządzanych przez fundacje interesu prywatnego. Fundacja zarządza majątkiem, który posiada, oraz ewentualnie go powiększa. Statut może przewidywać kumulowanie zysków fundacji aż do osiągnięcia określonej wartości lub poziomu pozwalającego na wypłatę beneficjentom świadczeń o określonej wysokości.
Fundator może samodzielnie szczegółowo określić zasady działania i inwestowania fundacji albo pozostawić to do decyzji jej zarządu.
Inwestycje kapitałowe służące pomnażaniu majątku fundacji mogą być realizowane bezpośrednio przez nią bez obciążenia podatkowego, jeżeli prawo kraju inwestycji nie przewiduje poboru podatku u źródła lub opodatkowania fundacji od dochodów uzyskanych na jego terytorium. Fundacja może też inwestować poprzez założone przez siebie spółki holdingowe, nieruchomości, fundusze, na dobrze wszystko poza działalnością operatywną. Inwestycje prowadzone za pośrednictwem struktury holdingowej mogą być zwolnione z podatku do czasu przekazania zysku beneficjentom.
Według polskiego prawa Fundacja jest zakładem (osobą prawną typu zakładowego), a więc - w odróżnieniu od np. stowarzyszeń, związków zawodowych, partii, samorządów zawodowych i innych korporacji - nie ma członków (jest bezosobowa). Jest przez to bardziej niezależna niż korporacja od osób fizycznych, o celu, majątku, zasadach działania decyduje jej twórca. W związku z tym - zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem NSA - nie zaliczano fundacji do organizacji społecznych, co uzasadniano właśnie tym, że fundacja nie jest korporacją obywateli, ale wyodrębnioną masą majątkową (Postanowienie NSA w Warszawie z dnia 12 stycznia 1993 r.; I SA 1762/92, ONSA 1993/3/75). W związku z tym odmawiano fundacjom np. prawa uczestnictwa w postępowaniach administracyjnych na prawach strony (które to uprawnienie organizacjom społecznym przyznaje art. 31 Kodeksu postępowania administracyjnego), czy też prawa do składania skarg do sądów administracyjnych w sprawach dotyczących innych osób (uprawnienie przyznane organizacjom społecznym na podstawie art. 50 ust. 1 ustawy - Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi). Ostatnio jednak pogląd ten został przełamany przez uchwałę siedmiu sędziów NSA, w której stwierdzono, iż także fundacjom przysługuje status organizacji społecznych (Uchwała 7 sędziów NSA z dnia 12 grudnia 2005 r.; II OPS 4/05).
W Polsce podstawowym aktem prawnym regulującym problematykę fundacji, ich zakładania i funkcjonowania jest ustawa z dnia 6 kwietnia 1984 r. o fundacjach (Dz. U. z 1991 r. Nr 46, poz. 203 z późn. zm.).
Za granicą można oczekiwać następną strukturę prawną: Fundacja ma cztery główne organy:
Założyciel jest to osoba lub jednostka gospodarcza, która zakłada Fundację w publicznym rejestrze. W Panamie można również posłużyć się bezimiennym fundatorem. Podpisany, nie datowany list z rezygnacją z funkcji fundatora zaraz po uzyskaniu osobowości prawnej (inkorporacja) przez Fundację pozwala osobom będącym fundatorem właściwym objąć kontrolę nad fundacją. Od tej chwili założyciel już nie sprawuje kontroli nad fundacją.
Rada Fundacji pełni w Fundacji tę samą rolę, co Zarząd w przedsiębiorstwie. Nazwa Rady i numery paszportowe zarejestrowane zostają w publicznym rejestrze z chwilą inkorporacji Fundacji. Dla ochrony prywatności fundatora, zwykle używana jest bezimienną Radę, oraz asygnowane, nie datowane listy rezygnacji z bezimiennej rady. Od tego momentu Rada już nie kontroluje.
Nadzór (Protektor Prywatny jednoosobowo lub też jako wieloosobowa Rada Nadzorcza) jest ostatecznym kontrolerem Fundacji. Bezpośrednio po inkorporacji Fundacji, Rada Fundacji wyznacza Nadzór, za pośrednictwem notarialnego aktu ustanawiającego Nadzór (Private Protectorate Document). Ponieważ dokument ten jest prywatny, nie rejestrowany publicznie Nadzór pozostaje całkowicie anonimowy. Od tego momentu, Nadzór uzyskuje pełną kontrolę nad Fundacją i aktywami.
Beneficjenci: każdy beneficjent jest ustanawiany prywatnym oświadczeniem (Private Letter of Wishes), wystawionym przez Nadzór (Protektora). Oświadczenie jest dokumentem prywatnym stąd beneficjent pozostaje całkowicie anonimowy. Oświadczenie może zostać zmieniane i modyfikowane każdorazowo tylko przez Nadzór.
Fundacja interesu prywatnego zakładana jest dla czterech celów:
Służy jako jednostka holdingowa dla Przedsiębiorstwa: Używając Fundacji można pominąć zastosowanie akcji na okaziciela. Fundacja zostanie wymieniona jako udziałowiec na certyfikacie udziałów przedsiębiorstwa komercyjnego. Fundacja jest anonimowo kontrolowana przez Fundatora wypełniając funkcję Nadzoru jako Protektor Prywatny (Private Protectorate). Jako Nadzór, wyznacza on beneficjentów (lub bardziej formalne sprawy Fundacji w drodze prawnej) prywatnym oświadczeniem. Od chwili ustanowienia w drodze nie publicznej (prywatnie), Nadzór i Beneficjent zostaną sprawą całkowicie anonimową i poufną. Dodatkowo jest spełnione zastrzeżenie ograniczonego ruchu dewizowego w Polsce, który bez zezwolenia dewizowego zabrania wywozu środków pieniężnych do krajów z którymi nie ma sporządzonego porozumienia podatkowego (ale nie darowizny na rzecz założenia fundacji, którą się wprawdę nie da w Polsce rozliczyć z podatkami ale jest w pełni legalna).
Służy jako właściciel beneficjalny, kiedy nastąpi otwarcie konta: Obecnie, w obawie przed globalnym terroryzmem, etc. w większości jurysdykcji rajów podatkowych wprowadzono przepisy, które wymagają od banków uzyskanie "deklaracji własności beneficjalnej" przy zakładaniu bankowego konta firmowego. Warto zauważyć, iż w większości jurysdykcji rajów podatkowych, banki są zobligowane by posiadać w ściśle w narzuconym zakresie poufne informacje i zachować je w tajemnicy bankowej. Jednakże, jeśli klient z chwilą ustanowienia konta firmowego nie życzy sobie podpisywać deklaracji jako obdarowany właściciel, to dla celów deklaracyjnych Fundacja może posłużyć jako właściciel beneficjalny, natomiast bezimienna Rada Fundacji może podpisywać deklaracje na rzecz Fundacji.
Służy jako "a testamentralny" mechanizm rozdziału aktywów swoim dziedzicom: Na mocy przepisów panamskich aktywa fundacyjne są "nietykalne", i "niesekwestralne", co oznacza, że nikt i w żadnych okolicznościach nie może ich zablokować - co czyni z nich narzędzie krańcowej ochrony aktywów. Fundacja interesu prywatnego („Private Interest”) jest narzędziem szczególnie przyjaźnie skonstruowanym, chroniącym i rozdzielającym aktywa Fundatora beneficjentom wyznaczonych przez Fundatora na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń, takich jak jego śmierć lub niezdolność. Oświadczenie fundacyjne, napisane przez Nadzór, posłuży jako swoisty "akt woli", wyszczególniający: aktywa Fundacji, listę beneficjentów, oraz w jaki sposób i kiedy aktywa zostaną rozdzielone pomiędzy beneficjentów. W razie, gdy sukcesja pochodzi spoza rodzimego kraju beneficjenta, odziedziczone aktywa nie podlegają żadnym standardowym podatkom i prawnym procedurom. Następca fundatora otrzyma swoją sukcesję bezpośrednio z Fundacji, bez konieczności udowadniania praw, płacenia podatków od darowizn, nieruchomości, dziedziczenia lub innych ingerencji państwowej, oraz z pominięciem zwłoki prawnej.
Służy jako instrument ułatwiający transfer środków offshore, i odpływ tych środków z powrotem do wpłacającego: W przypadku, gdy Fundacja ma charakter charytatywny, może otrzymywać darowizny i może obdarowywać / przydzielać granty, etc. każdemu, kogo wybierze, wobec czego można swoje środki darować Fundacji, z których to Fundacja może udzielać wypłat szkoleniowych, darów, etc. każdemu, kogo wybierze.
Sprawą banalnie prostą, przynajmniej dla mnie jest zdelegalizowanie działalności tego konkretnego tworu, jednak czekam na rozwój sytuacji. Śmiesznym, przynajmniej dla mnie, jest popełnianie kolejnych, podręcznikowych błędów przez FN. W momencie, kiedy czara się przeleje każdy obywatel ma prawo dociekać jak wykorzystano środki, które przekazano na konto i nawet UFO i Wołoszański nie pomogą.
Sprawa siedziby - oficjalnie zarejestrowana jest w Toruniu, moje "oczy" i "uszy" były na wizji lokalnej i jest bardzo ciekawie, choć oficjalnie wiadomo, że FN ukrywa się w Warszawie w jednej z dość zaniedbanych willi przy ulicy, którą znamy, a że dojazd jest odrobinę ukryty, w czym problem.Oczywiście , adres siedziby zapewne juz skorygowano na właściwy, a może nie?Warto to zrobić póki czas:):) Nawet to wykorzystano aby podkreślić "tajemniczość" i wiarygodność tak "ważnej" organizacyji.
Sprawa związana z ich "okrętem", lepiej nie mówić, swego czasu Wylatowo aż wyło z tego powodu, ile w tym prawdy wiem, jednak nie widzę powodu o tym mówić.
Takich "kwiatuszków" można mnożyć w nieskończoność.
Nie wiem jak Wy ale ja uwielbiam tę grupę, tyle rozrywki i uśmiechu nie zapewnili mi nawet - specjaliści od much, komarów i drobinek kurzu.
Oczywiście trzeba ich od czasu do czasu przyhamować, bo czasami się zapominają ale ogólnie są świetni, zwłaszcza kiedy teksty pod różnymi pseudonimami pisze jedna i ta sama osoba. Pozdrawiam Pierwszego, Jednorazowego Podwodniaka, który jak widzę popełnia ten sam błąd, co jego pierwowzór literacki:):):)
Reasumując
Nie ma co się oburzać, jeno czekać na rozwój przypadków, Fundacja Nautilus (a powinno być Nautilius) sama się zatapia( zablokujcie zawory denne i szasujcie balasty! :rolleyes: ) i to w tak głupi sposób, że nie podobna o takie samobójstwo posądzać cwaniaków - warszawiaków (pisownia zamierzona).
Jest coś jeszcze... dlaczego oni miast "laboratorium", piszą "labolatorium" ? :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes: :rolleyes: Jednak co słoma z butów, to słoma i nawet Polsat nie pomoże

Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony pn paź 19, 2009 8:07 pm przez xedos, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
[quote name='Orson' post='62743' date='pon, 19 paź 2009 - 23:04']Xedosie, masz rację, co nie zmienia faktu, że ich zachowanie jest karygodne. Tak, kiedyś podobnie zwróciłem uwagę na to, że Fundacja Nautilius, wcale nie jest fundacją w praktyce. Per analogiam, moglibyśmy nazwać INFRE królestwem. Królewstwo INFRA.[/quote]
Orsonie, Infrianie poznaliście moje zdanie w wielu trudnych sprawach i wiecie, że nie zwykłem chodzić na skróty, nie liczę się z nikim i z niczym, kiedy wiem, że mam swoje racje. Dokonaliście na zrębach NPN-u, który i owszem budził nadzieje na przyszłość, choć później wartościowi ludzie z tej grupy poczuli się oszukani, czegoś nieprawdopodobnego, czego bezskutecznie szukac można na świecie - dokonaliście swoistego balansu wobec spraw legendarnych i tych prawdziwych. Dziwię się, że nie jesteście przez ufologów (nie mylić z "ufologami komercyjnymi", którzy "przekonują do swoich racji społeczenstwo") trzy razy dziennie po posiłkach całowani za swoje istnienie w część ciała, położoną poniżej pleców.
Macie pełne prawo określać się mianem ostatniego bastionu ufologii (tej z czasów Znicza) w Polsce i nie ma w tym cienia kokieterii. Wszyscy pozazdrościć Wam mogą takiego zespołu redakcyjnego i takich forumowiczów, którzy z wielką pasją, a czasami oddaniem mówią mądrze i szczerze. Dla mnie to fenomen i materiał na kolejną książkę.
Pozdrawiam
Orsonie, Infrianie poznaliście moje zdanie w wielu trudnych sprawach i wiecie, że nie zwykłem chodzić na skróty, nie liczę się z nikim i z niczym, kiedy wiem, że mam swoje racje. Dokonaliście na zrębach NPN-u, który i owszem budził nadzieje na przyszłość, choć później wartościowi ludzie z tej grupy poczuli się oszukani, czegoś nieprawdopodobnego, czego bezskutecznie szukac można na świecie - dokonaliście swoistego balansu wobec spraw legendarnych i tych prawdziwych. Dziwię się, że nie jesteście przez ufologów (nie mylić z "ufologami komercyjnymi", którzy "przekonują do swoich racji społeczenstwo") trzy razy dziennie po posiłkach całowani za swoje istnienie w część ciała, położoną poniżej pleców.
Macie pełne prawo określać się mianem ostatniego bastionu ufologii (tej z czasów Znicza) w Polsce i nie ma w tym cienia kokieterii. Wszyscy pozazdrościć Wam mogą takiego zespołu redakcyjnego i takich forumowiczów, którzy z wielką pasją, a czasami oddaniem mówią mądrze i szczerze. Dla mnie to fenomen i materiał na kolejną książkę.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony pn paź 19, 2009 8:24 pm przez xedos, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Eksperyment Fundacji Nautilus
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/YaU9YuBvWFY&co ... ram><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowScriptAccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/YaU9YuBvWFY&co ... edded&fs=1" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="425" height="344"></embed></object>
"Prosty" przedmiot okazał się helikopterem, ciekawe
"Prosty" przedmiot okazał się helikopterem, ciekawe
