Bóg, czyli wielkie zło...

Różne religie, Biblia, własne interpretacje pisma, cuda, etc.
Makbet
Infrzak
Posty: 41
Rejestracja: pt paź 03, 2008 2:25 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Makbet »

Widzisz, dla mnie sex to nie czerpanie przyjemnosci, a pragnienie dawania tej przyjemnosci. Warunkiem koniecznym jest wiec uczucie-milosc.

Teraz zastanow sie, ilu z ludzi majacych stosunki robi to dla innych, a ilu dla zaspokojenia wlasnych potrzeb?:> Dla wiekszosci to tylko zaspokajanie wlasnego instynktu. Nie sprowadzajmy czegos tak pieknego jak seks ze sfery sacrum do orgazmu!

Kiedys ludzie sie hamowali, bo wiedzieli, ze moze sie to skonczyc ciaza. Jezeli decydowali sie na stosunki gotowi byli zostac razem (w wiekszosci przypadkow).


Czy wam katolikom, to na mszach do główek wciskają? Chyba od szóstej osoby słyszę te samo wyjaśnienie.



Otóż wszystko ładnie pięknie, jeżeli chodzi o płodzenie dzieci, wtedy rzeczywiście ma być ono owocem miłości rodziców. Pozwól, że dopowiem,iż głównym nurtem każdej cywilizacji jest płodzenie dzieci i przekazywanie im doświadczenie. Ale teraz weźmy zwykły seks, no przecież to normalna potrzeba... Nic w tym dziwnego, że ludzie dążą do seksu, by zaspokoić swoje emocje, no i po to jest ten gumowy dar(dobrze, że z gumy, kiedyś były wełniane i wielokrotnego użytku...-_-). Wiesz dla mnie seks jest czymś pięknym, jeżeli uprawiasz go z dziewczyną, którą darzysz uczuciem. Ale w gruncie rzeczy nie chce się wpakować w ojcostwo, w liceum... Z seksu nie zaprzestaną to normalne, każdy normalny człowiek rozpoczyna współżycie mniej więcej po gimnazjum, choć trafiają się wyjątki, by kiedyś być dobrymi(doświadczonymi) rodzicami, a nie chodzić z dzieckiem do szkoły... Mnie ta cała nagonka, cholernie irytuje:
"pieski na wiosne"


Przypominam Ci, że niczym się od nich nie różnisz, wciąż jesteś tym samym dzikusem co 8 tysięcy lat temu, z tym tylko wyjątkiem, że teraz chodzisz w garniturku w ulizanych włosach i wywyższasz się nad resztą zwierząt... bo w mniemaniu kreacjonistów, wszak stworzył was Bóg, nie dość że nie logiczne to jeszcze przepełnione pychą, jak by tego było mało wciąż głosicie że was kocha i stworzył was na swoje podobieństwo... a może po prostu stwierdził, że mu się nie udaliście i ma was w wszechpotężnej du*ie. Zakładając, że coś takiego jak Bóg osobowy w ogóle może istnieć. Wracając do tematu, też jesteś tym samcem, który szuka upustu, a to co dzieli nasz od reszty zwierząt, to fakt iż wycwaniliśmy się i potrafimy się zabezpieczać. No chyba, że wolisz budzić się co rano mokry, z stojącą wierzą ;>
Ostatnio zmieniony ndz sty 25, 2009 12:03 pm przez Makbet, łącznie zmieniany 1 raz.
rysiojur
Początkujący
Posty: 11
Rejestracja: wt mar 25, 2008 2:57 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: rysiojur »

A ja chciałem być delikatny... Prokreacja jest celem samym w sobie a reszta to dodatek często zbędny. No a gdzie tu miejsce na Boga? Natomiast wizja kościoła to rzesze niewykształconych i niezadających pytań wiernych składających daninę swoim kapłanom aby Ci mogli w dostatku spędzać życie doczesne umartwiając się ,że tak mało wierni oddają i ,że kiedyś zaczną myśleć.... Ludzie zaczęli myśleć i zadawać pytania - kościół został zdradzony przez "swojego" Boga.
xedos
Homo Infranius
Posty: 467
Rejestracja: sob wrz 13, 2008 1:26 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: xedos »

Od czasów, kiedy pierwszy humanoid pojawił się na Ziemi miarą jego rozwoju była agresja. Początkowo pojedyncze konflikty przeobraziły się w kłótnie międzyplemienne, by już chwilę później przeistoczyć się w konflikty lokalne. Nikt w dziejach błękitnej planety nigdy nie był aż tak „wściekły”.

Historia człowieka od zawsze nasycona była przelaną krwią winnych i niewinnych, jednak dzięki temu szaleństwu od zawsze dochodziło do gwałtownych skoków w rozwoju zarówno techniki jak i technologii. Okres względnego „pokoju” był czasem stagnacji, doskonalenia procesów społecznych i… kolejnych metod zabijania.



Biorąc pod uwagę dostępne źródła historyczne prostym wyjaśnieniem zdaje się być rozwój procesów, które dzisiaj interpretujemy jako wiarę. To coś tak oczywistego, że gdyby nie istniała człowiek zniknąłby jak dinozaury. Słońce, Księżyc, kamień, woda, drzewo, cokolwiek, jeżeli istniała wiara czymś całkowicie naturalnym stawała się nadzieja i to kierowana zdalnie wpierw przez szamanów, a później kapłanów. Nadzieja, jest zawsze nośnikiem pierwiastka względnie pewnego jutra.



Kiedy na przestrzeni wieków dochodziło do wojen totalnych, wiara i nadzieja stawały się podstawą egzystencji równie znaczącej jak jedzenie i picie. Zwracanie się o pomoc do „wyższych bytów” stało się normalnością, a wyimaginowana rozmowa – modlitwą.



Jednak pojęcie „Bóg” było czymś odległym dla tych, którzy oczekiwali poprawy bytu już, natychmiast, efektem były zmiany w wierze tak dalekie, że konflikty wiar przetrwały do dzisiaj. Prócz tych jedynych słusznych dołączały „dywizje” innowierców, których dzisiaj można okrzyknąć jednym słowem – sekty.



Oczywiście mówienie o dogmatach wiary w taki sposób to wyjątkowe uproszczenie z którym w żaden sposób tak do końca zgodzić się nie można. Jednak, po chwili zastanowienia w sposób jasny dojdziemy do wniosku, że grupie ludzi, którym „wyjątkowo się spieszy” potrzeba czegoś nowego, idącego z duchem czasu, czegoś pozaziemskiego.



Wiara była zbyt skostniałym produktem zamierzchłych wieków, a współczesnym potrzeba nowego kontaktu, czegoś w dalszym ciągu wyimaginowanego, potrzeba nam kontaktu z cywilizacjami z odległych miejsc bezmiaru przestrzeni kosmicznej, chyba tylko po to, aby poskarżyć się na swój los lub okraść ich z nowinek technicznych i wiedzy.



Szczególne nasilenie takich nadziei pojawiło się w czasie ostatniej, najkrwawszej Drugiej Wojny Światowej, to właśnie wtedy prawie jawnie mówiono o jakichś dziwnych obiektach, które towarzyszyły niektórym eskadrom bombowym, a nierzadko i myśliwskim. Z obawami patrzono w niebo wypatrując wrażych maszyn, jednak czasami dostrzegano tam coś więcej – znaki, które dzisiaj zaprzątają głowę wielu zapaleńców, dokumentalistów, badaczy i szaleńców.



Wraz ze skokiem technologicznym zmieniały się priorytety, społeczeństwo laicyzowało się w tak szybkim tempie, że dopiero Jan Paweł II – polski papież przez lata swojego posługiwania „na Stolicy Piotrowej” przez jakiś czas zatrzymał ten proces (biorąc pod uwagę upływ czasu odmierzanego przez np. Katolików), trwała raptem chwilę.



Dzisiaj wszystko powraca ze zdwojoną siłą, dlaczego tak się dzieje? Biorąc pod uwagę wydarzenia nam obce, czy możemy już otwarcie mówić o tym, że w życie obecnej cywilizacji wkradł się ktoś nowy, ktoś nie z tego świata?



Temat jest trudny i w swojej książce połączyłem go z działaniem sekt. Wygodniej jest mi się odnosić do tego z pozycji widza, niestety i to właśnie m.in. dzięki Wam dobrałem się do skóry dwóm, które uznałem za wyjątkowo niebezpieczne na tyle, że poprosiłem o pomoc jedno ze Stowarzyszeń zajmujących się tymi sprawami. Czy postąpiłem słusznie? Cóż, czas to pokaże, ja jednak pewny jestem tego, że z pewnością nie pomyliłem się w ocenie, dzięki ludziom, których nigdy nie podejrzewałbym o tak szlachetne pobudki, niestety jest wśród nich zaledwie trzech ufologów, za to z wielkim stażem.
rysiojur
Początkujący
Posty: 11
Rejestracja: wt mar 25, 2008 2:57 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: rysiojur »

Temat jest trudny i w swojej książce połączyłem go z działaniem sekt. Wygodniej jest mi się odnosić do tego z pozycji widza, niestety i to właśnie m.in. dzięki Wam dobrałem się do skóry dwóm, które uznałem za wyjątkowo niebezpieczne na tyle, że poprosiłem o pomoc jedno ze Stowarzyszeń zajmujących się tymi sprawami. Czy postąpiłem słusznie? Cóż, czas to pokaże, ja jednak pewny jestem tego, że z pewnością nie pomyliłem się w ocenie, dzięki ludziom, których nigdy nie podejrzewałbym o tak szlachetne pobudki, niestety jest wśród nich zaledwie trzech ufologów, za to z wielkim stażem.
Czy możesz rozwinąć temat?
UFOKlaudia
Infrańczyk
Posty: 127
Rejestracja: pt paź 24, 2008 12:40 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: UFOKlaudia »

super





Ostrzeżenie!!!

Wypowiedź nie wnosząca nic do tematu, po za tym iż jest cholernie w nim nie potrzebna. Po za tym nie przemawia w niej żadne rozumowanie. Jak nie wiesz co napisać nie pisz wcale. Autor poprzedniego postu nie wymaga od Ciebie potwierdzenia, iż przeczytałaś.



~ Makbet
Ostatnio zmieniony pn sty 26, 2009 7:53 pm przez UFOKlaudia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ariadna
Początkujący
Posty: 13
Rejestracja: czw wrz 18, 2008 12:36 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Ariadna »

[quote name='revolt' post='48128' date='nie, 25 sty 2009 - 01:19']To o czym piszesz tylko pomoze KK, siegnac do swoich prakorzeni. Z tego sie ciesze:)[/quote]



Prakorzenie KK to chyba Konstantyn Wielki i jego ukochany Mitra, z ktorego kultem zmiksowal chrzescijanstwo tworzac machine ktora pozbawila zycia i pieniedzy tysiace ludzi na przestrzeni wiekow :)



Bog... Nie lubie tego slowa. Kojarzy mi sie z brodatym dziadkiem siedzacym na oblokach ktory ciska piorunami w grzesznikow.



Wole okreslenie Kreacja lub Absolut. Moj obraz Absolutu narysowalam juz w temacie o podobnej tematyce. Moim zdaniem Absolut nie jest zrodlem ani zla ani dobra. My nim jestesmy. To od nas zalezy dobro i zlo. Absolut jest raczej bierny. Dla niego nie liczy sie wedlug czego dzialamy. Ten Bog w ktorego ja wierze nie ukaralby mnie gdybym czcila Swieta Jablonke z niebieskimi jablkami, o ile starlabym sie byc dobrym czlowiekiem. Nie nagrodzilby mnie za to ze jestem kims dobrym, nie obiecywal zbawienia czy raju.



Podczas tych setek tysiecy lat ludzie chcieli wierzyc w cos wielkiego. W kogos, kogo moga wielbic, kto bedzie przewyzszal ich wszystkich, kto nada sens ich istnieniom oraz roznym dziwnym procesom zachodzacym w naturze i na niebie. Bylo wielu bogow i bogin. Na samym poczatku ludzkosci byly prawie same bpginie. Ludzie nie wiedzieli jak to sie dzieje ze kobiety zachodza w ciaze. Mysleli, ze to specjalna laska jakiej dostepuja kobiety, ktora ma zwiazek z Boginia-Matka, z ksiezycem itp. Kiedy faceci zorientowali sie ze maja czynny udzial w dawaniu zycia nowym pokoleniom, zaczely powstawac kulty bogow-Ojcow. Sporo ich bylo. Obecnie najpopularniejszy nazywa sie Jahwe i ma pod soba rzesze wierzacych w niego Chrzescijan oraz mase odlamow chrzescijanstwa czyli Katolikow, Protestantow, Baptystow Swiadkow Jehowy i wiele innych...



Co mnie najbardziej denerwuje, to to, ze religia powstawala wedlug toku myslenia jakiejs gromady ludzi, wmawiali oni innym ze to pomysly "Boga" i niektore z tych durnot do dzis sa szerzone przez ludzi. Zasady moralne zawarte w na przyklad BIblii nie nazwala bym zasadami moralnymi. To jakis stek bzdur. Biblie zaliczylabym do kategorii kryminalow historyczno-psychologicznych. Zeby nie powiedziec science-fiction...



Ludzie powinni wyrzucic z umyslu wszystkie wdrukowane im dogmaty i otworzyc sie na sprawe nad ktora toczy sie obecna debata. zajrzec w glab siebie i zapytac wlasne, nieskazone niczyimi lekcjami sumienie - czy to lub tamto jest wlasciwe? Nie zastanawiajcie sie czy postepowanie takie czy siakie podobalo by sie bogu lub ksiedzu, ale czy wedlug was jest prawidlowe.



Moim zdaniem jesli ktos chce uprawiac sex na dyskotece -super. Jesli ma to sluzyc zadowoleniu dwojga ludzi, dlaczego wiec nie? Jednak bylo by jeszcze lepiej gdyby uzywali prezerwatyw, ktore wedlug mnie sa jednym z najlepszych wynalazkow ludzkosci. Nie wiem co niektorzy maja do prezerwatym... to takie dziwne. Przecierz dzieki nim unika sie chorob i niechcianych ciaz, wiec co w nich zlego?
Awatar użytkownika
Lazy
Full Active
Posty: 546
Rejestracja: pn paź 01, 2007 9:35 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Lazy »

Ariadna
Ludzie powinni wyrzucic z umyslu wszystkie wdrukowane im dogmaty i otworzyc sie na sprawe nad ktora toczy sie obecna debata. zajrzec w glab siebie i zapytac wlasne, nieskazone niczyimi lekcjami sumienie - czy to lub tamto jest wlasciwe? Nie zastanawiajcie sie czy postepowanie takie czy siakie podobalo by sie bogu lub ksiedzu, ale czy wedlug was jest prawidlowe.
Dokładnie,odrzucić wszystkie pseudoreligie,niech sobie nadal "żyją" własnym życiem.Porzucić przeszłość,złamać stare stereotypy które nas zniewalają,zacząć od siebie. :) I świat dopiero wtedy będzie piękny.
ŻYCIE JEST TYLKO GRĄ

WSZYSTKO,CZYM ONO JEST,TO ILUZJA,ALE WY,GRACZE,DOSZLIŚCIE DO PRZEKONANIA,ŻE TO JEDYNA RZECZYWISTOŚĆ
Awatar użytkownika
Zit
Zaangażowany Infranin
Posty: 394
Rejestracja: pt sty 12, 2007 11:18 am
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Zit »

[quote name='thewordwatcher' post='55947' date='czw, 25 cze 2009 - 17:59']Nazywanie Boga złem za to, ze wkraczał w dzieje człowieka chroniąc go przez złem jest szczytem idiotyzmu, braku jakiejkolwiek wiedzy oraz największą nieuczciwością i głupotą, jakią sobie można wyobrazić.

Niemniej jest jeden pozytywny aspekt tego tematu! :rolleyes:

Wielu jednak wierzy, że Bóg istnieje.[/quote]

Tak, masz rację. To nieuczciwość, bo domniemany Stwórca dał nam "oparcie" w wyznaniu deizmu.

Na jakiej podstawie zarzucasz brak wiedzy?



@Panatal ma jednak trochę racji. Przyjąłeś postawę "krzyżowca", potępiając poglądy nie tylko za to jakie są, ale że w ogóle są opinie pt. "Bóg=zło".
[ external image ]

,, Veni Vidi Vici" - przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem



Timeo Danaos Et Dona Ferentes ;)



**********Sol Omnibus Lucet!!!**********
Awatar użytkownika
Conspiracy
Zaangażowany Infranin
Posty: 369
Rejestracja: pt lut 20, 2009 12:57 pm
Kontakt:

Re: Bóg, czyli wielkie zło...

Post autor: Conspiracy »

Jak by nie patrzeć to Pan thuwewordwatcher uważa że brakiem wiedzy i inteligencji jest negowanie istnienia Boga. A ja po przeczytaniu polskiego tłumaczenia ST doszedłem do wniosku iż bóg jest tyranem narcyzyjnie wielbiącym swoją osobę. Jest również rasistą i nietolerancyjnym (w dzisiejszym mniemaniu) stwórcą. Jakże ludzkie cechy posiada ;)
Jestem Głosem Twoich Myśli...

[ external image ]

Kiedy leżę w łóżku, mam mroczną przeszłość!
ODPOWIEDZ

Wróć do „ZAGADNIENIA RELIGIJNE”