Widzisz, dla mnie sex to nie czerpanie przyjemnosci, a pragnienie dawania tej przyjemnosci. Warunkiem koniecznym jest wiec uczucie-milosc.
Teraz zastanow sie, ilu z ludzi majacych stosunki robi to dla innych, a ilu dla zaspokojenia wlasnych potrzeb?:> Dla wiekszosci to tylko zaspokajanie wlasnego instynktu. Nie sprowadzajmy czegos tak pieknego jak seks ze sfery sacrum do orgazmu!
Kiedys ludzie sie hamowali, bo wiedzieli, ze moze sie to skonczyc ciaza. Jezeli decydowali sie na stosunki gotowi byli zostac razem (w wiekszosci przypadkow).
Czy wam katolikom, to na mszach do główek wciskają? Chyba od szóstej osoby słyszę te samo wyjaśnienie.
Otóż wszystko ładnie pięknie, jeżeli chodzi o płodzenie dzieci, wtedy rzeczywiście ma być ono owocem miłości rodziców. Pozwól, że dopowiem,iż głównym nurtem każdej cywilizacji jest płodzenie dzieci i przekazywanie im doświadczenie. Ale teraz weźmy zwykły seks, no przecież to normalna potrzeba... Nic w tym dziwnego, że ludzie dążą do seksu, by zaspokoić swoje emocje, no i po to jest ten gumowy dar(dobrze, że z gumy, kiedyś były wełniane i wielokrotnego użytku...-_-). Wiesz dla mnie seks jest czymś pięknym, jeżeli uprawiasz go z dziewczyną, którą darzysz uczuciem. Ale w gruncie rzeczy nie chce się wpakować w ojcostwo, w liceum... Z seksu nie zaprzestaną to normalne, każdy normalny człowiek rozpoczyna współżycie mniej więcej po gimnazjum, choć trafiają się wyjątki, by kiedyś być dobrymi(doświadczonymi) rodzicami, a nie chodzić z dzieckiem do szkoły... Mnie ta cała nagonka, cholernie irytuje:
"pieski na wiosne"
Przypominam Ci, że niczym się od nich nie różnisz, wciąż jesteś tym samym dzikusem co 8 tysięcy lat temu, z tym tylko wyjątkiem, że teraz chodzisz w garniturku w ulizanych włosach i wywyższasz się nad resztą zwierząt... bo w mniemaniu kreacjonistów, wszak stworzył was Bóg, nie dość że nie logiczne to jeszcze przepełnione pychą, jak by tego było mało wciąż głosicie że was kocha i stworzył was na swoje podobieństwo... a może po prostu stwierdził, że mu się nie udaliście i ma was w wszechpotężnej du*ie. Zakładając, że coś takiego jak Bóg osobowy w ogóle może istnieć. Wracając do tematu, też jesteś tym samcem, który szuka upustu, a to co dzieli nasz od reszty zwierząt, to fakt iż wycwaniliśmy się i potrafimy się zabezpieczać. No chyba, że wolisz budzić się co rano mokry, z stojącą wierzą ;>