Przeżycie mojego dziadka...
- Niekwestionowany96
- Infranin
- Posty: 276
- Rejestracja: śr mar 12, 2008 8:43 pm
- Kontakt:
Re: Przeżycie mojego dziadka...
Orson... paraliż przysenny... owszem zdarzają się takie przypadki ale nie w takich okolicznościach. Nie w tylu powtarzających się historiach... Otóż jeśli chodzi o ten paraliż to mogę przytoczyć tu 2 historie które przydarzyły się osobą w mojej rodzinie. Pierwsza historia związana jest z moją o 2 lata starszą siostrą. Otóż obudziła się pewnej nocy zupełnie z niewiadomego powodu. Czuła się dziwnie. W końcu pokoju kątem oka dostrzegła niewyraźną szarawą konturę postaci. Gdy dostrzegła ten byt nie mogła z siebie wydobyć głosu. Coś w stylu paraliżu. 2 historyjka związana z moją matką. Otóż ponoć była świadkiem manifestacji ducha który odwiedził ją w naszym starym domu na wsi w którym kiedyś mieszkaliśmy. Jaki związek pomiędzy tymi opowieściami ? Mama także nie mogła wydobyć z siebie głosu ani też nie mogła się poruszyć. Powiedz mi czy w tych wszystkich przypadkach odgrywał rolę wytłumaczalny paraliż senny ? U każdego z setki przypadków ? To już chyba musi być jakaś epidemia paraliżu sennego !!
</div>
Re: Przeżycie mojego dziadka...
Biorąc pod uwagę, że świadomy paraliż przysenny zdarza się przynajmniej raz w życiu każdego człowieka (nie mówiąc już o nieświadomym), nie widzę powodów dla Twojego zdziwienia.
Chciałbym się dowiedzieć, na jakiej podstawie twierdzisz, że świadomy bądz nieświadomy paraliż senny wywołujący halucynacje zdarza, się przynajmniej raz w życiu każdemu człowiekowi? Bo ja sprawdziłem i rózne żródła podają, że od 30%-50% ludzi zdarza się coś takiego. Wiesz już wprowadzasz błędną informacje, że każdemu. Wiec zadaje kolejne pytanie. Więc co z pozostałymi ludzmi? czy każdego kto zobaczył ducha lub przeżył coś dziwnego czego nie był w stanie racjonalnie wytłymaczyć przebadano? pod kątem paraliżu sennego? jesli tak to czy u wszystkich został on stwierdzony, że wystąpił? Już z rachunku prawdpodobieństwa wychodzi, że nie.
Ostatnio zmieniony wt gru 22, 2009 10:17 am przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Przeżycie mojego dziadka...
Orsonie musisz sobie zdać sprawę, że ludzkość jeszcze nie zna funkcjonowania całości mózgu. I nie jesteś wstanie stwierdzić u każdego człowieka, któremu przydarzy się coś anomalnego, że jest za to odpowiedzialny jego mózg,a nie duch np. Bo nie siedzisz w głowie tego człowieka. Owszem są różne schorzenia i różne dziwne choroby, ale nie możesz stwierdzać jednoznacznie, że za wszystko jest odpowiedzialny chwilowy błąd odczytu w naszym mózgu. Można by to stwiedzić jeśli w 100% potrafili byśmy korzystać z naszego mózgu. Za bardzo sztywno idziesz w nauke, a nauka cały czas się rozwija i jeszcze nie jest na etapie tak zaawansowanym by jednoznacznie wydać osąd, że duchy nie istnieją.
p.s nie ucz mnie czytać ze zrozumieniem bo to, ze komuś zdarzy się coś takiego 2-3 razy to nie zwiększa procentów jesli chodzi o liczbe populacji. Mówimy o wszystkich ludziach na globie, a nie liczmy podwójnie tych samych. Więc mówienie, że każdemu jest nieprawdziwe i wymaga sprostowania.
p.s nie ucz mnie czytać ze zrozumieniem bo to, ze komuś zdarzy się coś takiego 2-3 razy to nie zwiększa procentów jesli chodzi o liczbe populacji. Mówimy o wszystkich ludziach na globie, a nie liczmy podwójnie tych samych. Więc mówienie, że każdemu jest nieprawdziwe i wymaga sprostowania.
Ostatnio zmieniony wt gru 22, 2009 9:53 pm przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Przeżycie mojego dziadka...
Jeszcze raz: Dane procentowe, które podałeś, dotyczą osób, które CHOCIAŻ RAZ doświadczyły paraliżu przysennego. Nie obejmują tych, którzy go nie doświadczyli i nie obejmują tych, którzy doświadczyli go kilkukrotnie, czy nadal doświadczają w sposób świadomy (pamiętają, że doświadczyli).
No widze, że wreszcie się zrozumieliśmy. I to w żaden sposób nie pasuje do stwierdzenia, że "każdy" doświadcza choć raz". Bo jesli dane nie dotyczą osób, które paraliżu nie doswiadczyły to jak można stwiedzać, ze każdy go doświadcza? no nie można. Wybacz ale moja szkoła chyba lepszych ma nauczycieli. Bez urazy, ale brnięcie w ślepą uliczke i gadanie dla samego gadania nie sprawia, że ktoś jest wiarygodny. A wiary bym w to nie mieszał, bo są instytucje, które się zajmują badaniem duchów.
Ostatnio zmieniony śr gru 23, 2009 8:00 am przez Przemek, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Początkujący
- Posty: 12
- Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
- Kontakt:
Re: Przeżycie mojego dziadka...
Och widzę niepotrzebna kłótnię.
Postaram się udzielić wam odpowiedzi która rozwiąże wasze spory.
Zjawisko paraliżu sennego owszem w wielu przypadkach tłumaczy dziwne nocne stany, jednak co powoduję sam paraliż ? Naukowcy jako osoby rządzone przez przerośnięte własne "ja" nie otwierają swojego umysłu na emanacje światła i wiedzy prawdziwej - dlatego ich wypowiedzi są niepełne i naciągane. Ja natomiast na bazie własnego doświadczenia i praktyki w badaniu życia pozagrobowego mogę stwierdzić, że za wszelkie nocne ataki odpowiadają larwy astralne i wampiry sfer.
Same larwy nie są groźne i możemy się przed nimi zabezpieczyć w prosty sposób, lecz jeżeli nocne ataki się nasilają możemy być pewni, że atakuje nas wampir sfer. Obrona przed nimi nie jest już taka łatwa i znam niewielu mistrzów w kraju którzy to potrafią.
Choć w przypadku szanownego dziadka był oto raczej typowe spotkanie z larwą i zalecałabym trzymanie obok głowy (np na półce przy łóżku) kryształu górskiego. Kiedy objawy znikną trzeba kryształ zakopać na około 2-3 dni aby "rozwibrował" się.
Pozdrawiam
Postaram się udzielić wam odpowiedzi która rozwiąże wasze spory.
Zjawisko paraliżu sennego owszem w wielu przypadkach tłumaczy dziwne nocne stany, jednak co powoduję sam paraliż ? Naukowcy jako osoby rządzone przez przerośnięte własne "ja" nie otwierają swojego umysłu na emanacje światła i wiedzy prawdziwej - dlatego ich wypowiedzi są niepełne i naciągane. Ja natomiast na bazie własnego doświadczenia i praktyki w badaniu życia pozagrobowego mogę stwierdzić, że za wszelkie nocne ataki odpowiadają larwy astralne i wampiry sfer.
Same larwy nie są groźne i możemy się przed nimi zabezpieczyć w prosty sposób, lecz jeżeli nocne ataki się nasilają możemy być pewni, że atakuje nas wampir sfer. Obrona przed nimi nie jest już taka łatwa i znam niewielu mistrzów w kraju którzy to potrafią.
Choć w przypadku szanownego dziadka był oto raczej typowe spotkanie z larwą i zalecałabym trzymanie obok głowy (np na półce przy łóżku) kryształu górskiego. Kiedy objawy znikną trzeba kryształ zakopać na około 2-3 dni aby "rozwibrował" się.
Pozdrawiam