Arku, pomimo wewnętrznych oporów zabrałem już głos w tej sprawie. Ferowanie wyroków, zwłaszcza teraz, kiedy odpoczywam od tego, naprawdę nie jest na miejscu, zwłaszcza, że nie znam wszystkich szczegółów, powodów całej tej awantury. Priorytety są proste, najważniejszy to - INFRA.
Powtarzam raz jeszcze moją wypowiedź, która ukazała się w innym temacie.
Drogi h17, albo lepiej panie Tomaszu vel PrestissimoLIVE z uwagą wysłuchałem i przeczytałem Pańską twórczość i w zasadzie z przykrością stwierdzić muszę, że jest interesująca. W swoich tekstach (wszystkich dostępnych) kieruje się Pan dość specyficznym tokiem rozumowania, który wbrew pozorom w mojej opinii jest prawidłowy. Nie rażą mnie Pańskie pomysły, rewolucje, riposty i dywagacje, problem leży w czymś zupełnie innym. Ma Pan niewątpliwą zdolność do poruszania się w tłumie z wdziękiem walca drogowego, który spłaszcza nie tylko ludzi, ale również ich poglądy. Proszę tego nie robić, to przynosi wyłącznie problemy, no chyba , że jest Pan osobą, która w zamyśle ma wprowadzić bałagan w szeregach Infry, co zdarzało się już wcześniej, jednak bez powodzenia. Lubię tę grupę i wiem, że jest jedyną, której postępowanie jest godne szacunku, a nie negacji. Pańskie wojownicze nastawienie w większości jak sądzę słuszne, bawi czytelników, jednak w efekcie boją się ( i słusznie) zabierać głos, aby nie narazić się Panu, który jakże dosadnie potrafi zmieszać z błotną breją praktycznie każdego, działając na granicy prawa.
Miałem nieprzyjemność wczytać się w Pańskie blogowe akapity, gdzie ze zgrozą dopatrzyłem się wyjątkowego potraktowania mojego przyjaciela p. Roberta Leśniakiewicza, który w mojej ocenie zasługuje na szacunek równy Lucjanowi Zniczowi z którym przed laty miałem przyjemność korespondować.
W swoich tekstach w sposób wyjątkowy odnosi się Pan do osoby Pana Arka M., którego jeszcze kilka miesięcy temu miałem ochotę skrócić o głowę, jednak po chwili refleksji i zastanowienia doszedłem do wniosku, że ten chłopak ma pasje. I nie jest to wyłącznie kwestia UFO ( które w większości przypadków jest wyjątkowym idiotyzmem), a innych, które w pełni podzielam. Arkadiusz to "chodząca historia Polski", którą kultywuje się z pietyzmem w Jego rodzinie od lat. Pomimo wielu przywar ( a któż ich nie ma), na swój sposób jest człowiekiem wyjątkowym. Znamy go i lubimy, Pana również próbujemy zrozumieć i polubić, czy uda się to, chciałbym tak, zależy to od Pana.
Dzisiejsza ufologia polska to długie pasmo nieszczęść, które delikatnie mówiąc rozsadziłem od środka, narażając się znanym i uznanym, jednak zawsze miałem i mam jeden cel, odizolowanie ufologicznych informacji - śmieci od zdarzeń ciekawych. Od lat staram się, aby oddzielono ufologię od ruchów i osób, które z premedytacją wykorzystując ufologię realizują swoje cele bliższe ruchom sekciarskim niż " czysto" ufologicznym.
Miałem przyjemność wprowadzić do nomenklatury ufologicznej kilka nowych terminów, które charakteryzowałyby dzisiejszą pasję poznania genezy zdarzeń niezwykłych. Częściowo weszły w życie, to, co Pan proponuje jest ciekawe i cholernie polskie, jednak proszę mieć na względzie tradycję i przyzwyczajenia, słowa-"dziwotwory" przynoszą więcej zamieszania niż pożytku. Po co zmieniać coś, co świetnie funkcjonuje i sprawdza się w pracy? Prawda?
Był Pan łaskawy użyć w jednym ze swoich tekstów sformułowania - "kronikarze", chciałbym zaoponować, jest wśród nas sporo osób, które od lat poświęcają swój cenny czas na podróże, którym przyświeca jeden cel - próba wyjaśnienia pewnych zdarzeń. Co ciekawe, w części przypadków odnosimy sukcesy!
Być może nie wie Pan o tym, ale są wśród nas osoby, które dysponują sprzętem, który śmiało uznać można za badawczy. Wystarczy poczytać, pomyśleć i dopiero ferować wyroki.
To chyba wszystko. Na zakończenie, chcę Pana zachęcić do współpracy na zasadach przyjętych w dobrym towarzystwie, które dzięki irracjonalnym polemikom poznaje pan kompletnie na opak. Proszę uszanować wolę innych i nabrać umiejętności łagodniejszej konwersacji, wszak nie jest Pan wśród wrogów.
Pozdrawiam wszystkich.
Pan Tomasz udzielił nam wszystkim wyczerpujących odpowiedzi odnosząc się do mojego tekstu, to wszystko. Nie mam prawa zmuszać, mogę tylko prosić, zlikwidujcie swoje wpisy na blogach, przestańcie się kłócić, przeproście się wzajemnie na forum INFRY, podajcie sobie w sposób wirtualny ręce i zacznijcie rozmawiać jak ludzie z pasją. Każdy ma prawo błądzić również Ty Arku, jak i Pan, Panie Tomku.
Trzymam kciuki za pomyślne zakończenie tego zabawnego ( bo z UFO w tle) sporu.
Pa:)