Chciałabym podzielić się z wami moimi snami (ale mi sie zrymowało


Wczesne dzieciństwo
Jest noc, jakieś bliżej nieokreślone miasto. Wysokie oświetlone budynki i ulice. W oknach zapalone światła. Na ulicach nie ma ludzi ani samochodów. Jestem sama i uciekam przed duża paczką waty higienicznej (wiem, wiem śmieszne to się może wydawać ale wtedy dla mnie to był koszmar). Pamiętam, że ta wata miała takie niemowlęce, pulchne nóżki, którymi bardzo szybko przebierała. Gdy wbiegłam do bloku to wata zaczęła się wspinać po zewnętrznej ścianie. Nie mogłam jej uciec. Zazwyczaj budziłam się z tego snu z przerażeniem i łomocącym sercem. Sen ten prześladował mnie przez kilka lat.
Okres nastoletni
Wstęp do snu z demonami.
Jest dzień, idę wynieść śmieci do śmietnika i nagle czuję, że coś zaczęło mi rosnąć na głowie. Macam we włosach a tam takie dwa małe różki jakby diabelskie. Budzę się ze strachem, macam po głowie i oddycham z ulgą - to był tylko sen.
Sny z demonami działy się w różnych miejscach, raczej nieokreślonych i jakby zamazanych. Było ciemno i straszno, nie mogłam się poruszać, nie mogłam mówić (paraliż nocny?). Wiedziałam tylko, że demon chce wejść w moje ciało a ja za wszelką cenę muszę go powstrzymać. Z wielkim wysiłkiem zaczełam odmawiać modlitwę Ojcze Nasz. Sen ten zazwyczaj kończył się lotem w dół w wielką, ciemną otchłań.
Sen ten powtarzał się przez kilka lat i przestał mi sie śnić jakieś 10 lat temu.
Raz tylko miałam pozytywny sen z demonem. Nie bałam się bo wiedziałam, że tym razem pokonam go.
Sen o końcu świata
Lata osiemdziesiąte. Dużo się wtedy mówiło o groźbie wojny atomowej.
A oto i sen.
Jest noc, jestem przed blokiem. Nie ma nikogo. Grunt pod nogami, budynki i niebo są koloru czerwonego. Spoglądam na zachód i widzę olbrzymią, czerwoną planetę. Nie boję się wcale, tylko z żalem stwierdzam - to już koniec (świata).
Dorosłość
Sen o ogrodzie indyjskim
To był dziwny sen. Unosiłam się nad pięknym ogrodem. Właściwie to całe moje pole widzenia wypełniała sadzawka. Była ogrodzona białą, kamienną balustradą. Na środku sadzawki stała duża fontanna. Wszystko to było otoczone wysokimi egzotycznym drzewami i kolorowymi kwiatami. Dzień był jasny i ciepły. Czułam spokój. Wiedziałam, że troski tego świata odeszły bezpowrotnie.
Po przebudzeniu żałowałam, że to był tylko sen.
Sen o przyszłości
Ostatnio zrobiłam mały eksperyment. Otóż przed snem powtarzam sobie jak mantre - niech mi się przyśni przyszłość. Rezultat - śniła się się inwazja obcych na Ziemię. Wiedziałam, że w tym samym czasie we wszystkich zakątkach naszego globu pojawiło się mnóstwo latających spodków. Nie bałam się wcale, stałam na jakimś wzniesieniu i widziałał jak całe niebo aż po horyzont jest wypełnione statkami obcych.
I to by było na tyle

A może ktoś jeszcze podzieli się swoimi snami?