Przeżycie mojego dziadka...

Listy forumowiczów i czytelników. Podziel się swoim niezwykłym przeżyciem!
Przemek
Homo Infranius
Posty: 425
Rejestracja: pn lip 09, 2007 2:11 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: Przemek »

Co do nauczycieli z Twojej szkoły, to nie wiem, jaki reprezentowali poziom wiedzy, ale wiem, że z pewnością mieli o jednego zdolnego ucznia mniej.


Gdybym był złośliwy to rzekł bym, że mówisz o sobie. Ale jestem na tyle kulturalny, że stwierdze jedynie, że jednak faktycznie nie jesteś wstanie pojąc błędu. Bo co znaczy powinien? skąd to wiadomo na jakiej podstawie, skąd to stwierdzenie? i trzeba dodać, że powinien nie znaczy musi. Ale już widze jesteśmy bliżej granicy, w której błąd w rozumowaniu zniknie.
x_mistrzyni_medikas_x
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: x_mistrzyni_medikas_x »

Przemku myślę, że Orson jest jeszcze młodym człowiekiem, kiedyś wszyscy mówiliśmy takie niby naukowe bzdurki, a jednak z czasem człowiek otwiera się na Prawdę.

Tego też, życzę Orsonowi
x_mistrzyni_medikas_x
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: x_mistrzyni_medikas_x »

Ale ja doskonale umiem wszytko wyjaśnić, choć widzę, że nie umiesz tego dostrzec. Wyczuwam w tobie fałsz
Awatar użytkownika
Christof
Infrzak
Posty: 55
Rejestracja: wt cze 17, 2008 7:53 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: Christof »

Ja wam powiem tak: Chciałbym, żeby to, o czym piszą ezoterycy i spirytyści, było prawdą. Żeby np. temu dziadkowi, rzeczywiście usiadł na nogach duch i żeby to był znak z tamtego świata, świadczący o istnieniu świadomego "życia po śmierci". Codziennie przeglądam różne fora para, w nadziei, że wreszcie ktoś przedstawi zdjęcie, film, niepodważalny dowód na ciągłość ludzkiej świadomości po tamtej stronie. Niestety takich dowodów nie znajduję, ale ciągle na nie czekam. A w tej i podobnych dyskusjach na forum bardziej przekonują mnie argumenty Orsona i Pantanala.
Jasne, że jestem szalony, ale to nie znaczy, że nie mam racji.

Jestem szalony, a nie chory.



Robert Anton Wilson
x_mistrzyni_medikas_x
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: x_mistrzyni_medikas_x »

Chcieliście zdjęcie - proszę bardzo



[ external image ]



nie mojego autorstwa ale piękne i niezwykłe
x_mistrzyni_medikas_x
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: x_mistrzyni_medikas_x »

to jest dowód najwyższej miary - oczywiście my je widzimy w ten sposób ale to tylko duchowe odbicie - niektóre z tych istot pochodzą jeszcze z dreamtime. Co do argumentu o kurzu to wydaje mi się niedorzeczny



dodam jeszcze, ze macie obowiązek odnosić się do mnie z najwyższym szacunkiem, gdyż jestem mistrzynią sztuki duchowej i nie macie prawa szydzić sobie
Ostatnio zmieniony czw gru 24, 2009 4:21 pm przez x_mistrzyni_medikas_x, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Christof
Infrzak
Posty: 55
Rejestracja: wt cze 17, 2008 7:53 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: Christof »

To ma być dowód? Kpisz sobie z nas?
Jasne, że jestem szalony, ale to nie znaczy, że nie mam racji.

Jestem szalony, a nie chory.



Robert Anton Wilson
hoobertoos
Infrzak
Posty: 42
Rejestracja: sob gru 05, 2009 9:56 am
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: hoobertoos »

Co do zdjęcia powyżej to już za przeproszeniem są kpiny jak to powiedział kolega w którymś z wcześniejszych postów. Przecież taki efekt dają jakieś paproszki na obiektywie albo tkz. flary powstające z odbicia światła , które można zrobić w fotoszopie w 5 minut.;]
Awatar użytkownika
Aylinn
Homo Infranius
Posty: 462
Rejestracja: wt paź 09, 2007 6:01 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: Aylinn »

[quote name='x_mistrzyni_medikas_x' post='64648' date='czw, 24 gru 2009 - 17:16']dodam jeszcze, ze macie obowiązek odnosić się do mnie z najwyższym szacunkiem, gdyż jestem mistrzynią sztuki duchowej i nie macie prawa szydzić sobie[/quote]



Nikt nie szydzi z ciebie, ale raczej z dowodów, które podajesz. Po drugie, klawisz "shift" służy do pisania dużych liter, a nimi zaczynamy zdania.



I niestety, albo może stety, zgadzam się z resztą, że na zdjęciu widać naświetlone pyłki kurzu, nic więcej.
That's how I survived. Time and time again. That's my secret. I survived because I willed it to be. ... How did I survive apocalyptic fire? I simply refused to feel the flames.
x_mistrzyni_medikas_x
Początkujący
Posty: 12
Rejestracja: śr gru 23, 2009 6:58 pm
Kontakt:

Re: Przeżycie mojego dziadka...

Post autor: x_mistrzyni_medikas_x »

A nie wpadliście na to moi drodzy pseudo-sceptycy, że istoty duchowe specjalnie starają się wyglądać tak, a nie inaczej żeby nie budzić sensacji ? Owszem część Orbs to rzeczywiście kurz ale tylko jakieś 15%. Konsultowałam to z moim przewodnikiem i taką liczbę mi wskazał. Otwóżcie swoje wnętrze, a odróżnicie orbs od Orbs-C.A.
Ostatnio zmieniony pt gru 25, 2009 11:55 am przez x_mistrzyni_medikas_x, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „RELACJE I HISTORIE CZYTELNIKÓW”